Idźcie za głosem swojego rozsądku, bo nikt nie wychowa za Was dziecka.¶
Anonim, lat: 28
Idźcie za głosem swojego rozsądku
Cześć dziewczyny, sama nie wierzę w to, że opisuję tę historię ale mam nadzieję, że kiedyś jakiejś dziewczynie pomoże.
Mam 28 lat, 2 miesiące przed zajściem w ciążę wprowadziłam się na własne mieszkanie, prowadzę swoją małą firmę, jestem po 3 kierunkach studiów (opisuje to, bo nie jestem osobą niezaradną życiowo).
Moje zajście nie wiązało się ze stałym związkiem. Poznałam żołnierza amerykańskiej armii, który pojawił się w moim mieście ze względu na wojnę na Ukrainie. Jedna impreza, druga, obiad, rozmowy od rana do nocy, zauroczenie, telefony, obiady, impreza, spacery i śniadania. Zakochaliśmy się w sobie. Po kilku tygodniach naszych rozmów od rana do nocy straciłam z nim kontakt, jako pilot powiedział że wylatuje i odezwie się zaraz jak wyląduje. Nie odezwał się przez około 2 tygodnie. To były te 2 tyg kiedy zaczęłam podejrzewać, że mogę być w ciąży. Bałam się, że mogło się coś stać ze względu na charakter tej pracy.
Odezwał się po 2 tygodniach, powiedziałam że musimy porozmawiać, bo obawiam się, że jestem w ciąży. Dzień później zrobilam test i zobaczyłam 2 kreski, które mnie zmiotły z planszy. Wpadłam w stany depresyjne i przeszły mi przez myśl myśli samobójcze. Nigdy nie chcialam mieć w życiu dzieci, o czym mówiłam wszystkim od lat otwarcie, także jemu, bo po naszych godzinach spędzonych na rozmowach stwierdził, że byłby wniebowzięty mając ze mną rodzinę. Szybko wyjaśniłam, że nie chce mieć dzieci i gdybym zaszła w ciążę miałabym depresję. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to realny scenariusz.
Od początku nie zrobiłam tajemnicy z powodu tej ciąży, poinformowałam swoją siostrę, ojca i przyjaciółki. Była to jednak wiadomość przepełniona paniką, nie szczęściem. Wylądowałam u psychologa, żeby posłuchać innych "opini" niż przeemocjojowych bliskich mi dziewczyn. Niestety usłyszałam od nich teksty - "w miesiącu w którym urodzę, że kupimy wszystko co potrzebne, poradzisz sobie, robisz nam wszystkim krzywdę i temu chłopakowi też, temu dziecku już bije serce, będziesz musiała żyć z tą decyzją całe życie". To jedynie wzmacniało poczucie życia w katolickim kraju, że robię coś okropnego.
W tym momencie swojego życia spłacałam sama 2 kredyty, 2 kredyty w czasach inflacji czyli 2 kredyty x2, nie wyobrażałam sobie przestać pracować nawet ma miesiąc. Nie wyobrażałam sobie także urodzić dziecka mężczyzny z innego kontynentu, który aktualnie przebywa na wojnach. Mogłabym nigdy nie otrzymać informacji czy on wogóle żyje. Jakkolwiek to brzmi. Realne wsparcie w takiej sytuacji niechcianej ciazy chyba lepiej otrzymać od mężczyzn. Otrzymałam wsparcie od tego chłopaka, który powiedział mi, że wróci tutaj (za 1.5 roku) i że się cieszy, wychowamy razem dziecko.
Odpowiedziałam jak to wygląda z mojej strony - brak jakogokolwiek poczucia bezpieczeństwa - finansowego, związku, psychicznego, bezpieczeństwa rodzenia dzieci aktualnego w Polsce. Byłam totalnie załamana tym, że to zdawkowe wiadomości na instagramie, ze względu na jego brak internetu. Nie mogliśmy się spotkać. Byłam także załamana, bo czułam, że psychicznie tego nie udźwignę, że urodzę niechciane dziecko i niestety go nie pokocham, nie byłam na to totalnie gotowa.
Pojechałam sama do Czech, ponieważ nie sądziłam, że ktos udźwignie ta sytuacja jadąc tam ze mną. Nie wiedziałam też czy sama to udźwignę, żeby było jasne. Tak naprawdę, jedyna osobą, która realnie mnie wsparła był mój ojciec, który nie oceniał mnie przez pryzmat poglądów. Dzisiaj minęło od tej sytuacji pół roku i nadal nie wyobrażam sobie bycia w ciąży w takiej sytuacji. Z ogromnymi długami, niepewną sytuację finansową, braku kontaktu z ojcem dziecka (rozmawiamy co miesiąc/dwa).
Opisalam tę historię aby pokazać, że nie wszystkie kobiety zachodzą w ciążę w odpowiedniej sytuacji, mimo uczuć, bo do dzisiaj uważam, że to bardzo dorosły facet, nadający się na ojca. Nie wszystkie czują się bezpiecznie i każda sytuacja jest inna. Dziś twierdzę, że gdyby nie tak skomplikowana sytuacja mogłabym mieć dzieci, czego nigdy wcześniej w życiu bym nie powiedziała.
Aktualnie będę mieć jednak traumę. Ocenianie kobiet przez pryzmat ciąży w komfortowych bezpiecznych warunkach naprawdę wyrządza wielką krzywdę kobietom, które znalazły się w takiej niecodziennej sytuacji jak np ja. Niestety nieświadomie i bez złych intencji ale otrzymałam wiele krzywdy właśnie ze strony kobiet, bo są to teksty, o których nie zapomnę nigdy.
Idźcie za głosem swojego rozsądku, bo nikt nie wychowa za Was dziecka.