Zostałam sama, a przecież miałam całe życie przed sobą
Witam
Przez te wszystkie lata trzymałam to dla siebie ale teraz jest ten moment aby opowiedzieć moją historię. Byłam młoda, może nie bardzo a może dla niektórych bardzo, najważniejsze że w moim mniemaniu byłam za młoda kiedy zaszłam w niechcianą ciąże. Miałam 18 lat, mój partner, bo to nie był mój chłopak, to był mój 'przyjaciel’, często się spotykaliśmy. Było miło.
Nasze ciało to nasz wybór i nikt za nas nie może decydować
Będąc w wieku 45 lat zaszłam w ciążę. Oczywiście spadło to na nas jak grom z jasnego nieba. Zaraz usłyszę, nie brałaś antykoncepcji, to czego się spodziewałaś. W tym rzecz, że jeszcze kilka lat temu staraliśmy się z mężem o kolejne dziecko, jednak po wielu wizytach okazało się, jak to pani doktor powiedziała „twój czas już minął, obserwując twój cykl, niestety muszę stwierdzić, że dzieci już nie będziesz miała”. Więc… jakby kierując się słowami pani doktor, nie stosowałam żadnego zabezpieczenia.
Czułam tylko ulgę, tak wielką że miałam ochotę skakać z szczęścia
Co czułam kiedy dowiedziałam się o ciąży - po zrobieniu testu strach, przerażenie, moja pierwsza myśl: nie chcę dziecka, po rozmowie z mężem nasza decyzja była jasna, nie chcemy dziecka.
Jakoś specjalnie nie bolało, krew jak po porodzie i tyle
Kiedyś lata temu, jak nie byłam mamą, uważałam, że jest jak najbardziej stosowny zapis do aborcji w tych 3 przypadkach. Później koleżanki zaczęły zachodzić w ciążę, zaszłam ja w totalnie chcianą i wyczekaną ciążę i zmieniłam zdanie.