
Piszę to drugiego dnia po, mam nadzieję, skutecznej aborcji
Czuję że znów jestem sobą
Piszę to drugiego dnia po, mam nadzieję, skutecznej aborcji.

Zadzwoniłam do partnera powiedzieć że poroniłam
Wszystko poszło gładko
Jestem w długoletnim związku, jednak już od dłuższego czasu czuje ze coś się psuje, nie czuje tego co kiedyś. Jest to toksyczny związek i coraz częściej myśle o rozstaniu. Gdy dowiedziałam się ze jestem w ciąży poczułam strach, lęk i przerażenie, mimo że od zawsze chciałam młodo urodzić dziecko. Jednak perspektywa tego, ze będę już na zawsze związana z partnerem mnie przerażała.

Po analizie wyszło że nie możemy mieć tego dziecka
Baliśmy się znowu przechodzić od nowa cały ten dziecięcy proces
Moja historia zaczyna się inaczej niż większości z Was. Początkowo bardzo chciałam być w ciąży; robiłam testy owulacyjne, brałam witaminy, obserwowałam śluz itd. Byłam nawet na monitoringu cyklu, po którym to zaszłam w ciąże. Nie używaliśmy z mężem zabezpieczenia, ale też nie sądziłam ze tak szybko zajdę. Początkowo to akceptowaliśmy z mężem, ale zaczęliśmy w końcu analizować naszą sytuacje.

Poczułam się silna siłą siostrzeństwa
Moje ciało wróciło na normalne tory
Kilka dni temu dokonałam aborcji. Mam 31 lat i aktualnie znajduję się na etapie określania i realizowania moich życiowych celów. W tym momencie dziecko nim nie jest i nie wyobrażam sobie siebie jako matki, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Jedyną rozsądną decyzją dla mnie była aborcja.

Podjęliśmy decyzję z mężem, że przerywamy ciążę
Bałam się, że nie doszło do poronienia
Dzień Dobry Wszystkim!
Ponieważ sama jestem po, a przed szukałam informacji na ten temat, to opiszę swoją. Zaszłam w niechcianą ciążę. Mam już dwójkę dzieci i trzeciego nie planowałam. Mam już ponad 40 lat i jak się okazało, wystarczył raz bez jakiegokolwiek zabezpieczenia i stało się… Najpierw spóźniający się okres, potem test i dwie kreski. Już coś przeczuwałam, ponieważ piersi zaczęły mi nabrzmiewać i pobolewać. Potem szybko poszłam na usg i było tylko potwierdzeniem ciąży.

Pamiętajcie, to jest Wasze życie
Nie żałuję ani trochę
Gdzieś na dniach bym pewnie rodziła. A nie rodzę : )

Nikt za Ciebie życia nie przeżyje
To nie była łatwa decyzja
Niedawno skończyłam 41 lat. Mam męża i córkę. Syn zmarł jako niemowlę, urodził się z wadą serduszka. Kiedyś, kiedy byłam młodsza, myślałam o rodzeństwie dla mojej córci, życie jednak nie miało dla mnie takich planów, więc zaakceptowałam je takim jakie było.

Kubeł zimnej wody na głowę
Zawalcz o siebie!
Na początek chcę powiedzieć, że większość mojego świadomego dorosłego życia byłam przeciwna aborcji, należałam wiele lat do wspólnoty katolickiej, nawet jeszcze nie tak dawno podczas protestów powiedziałam sobie – ja bym nie usunęła ciąży, ale niech inni mają taki wybór. Uważałam, że trzeba umieć ponieść konsekwencje swoich czynów.

Wyleciał zarodek, sprawdziłam to wyciągając na łyżkę
Jeśli dziecko ma się urodzić niechciane to lepiej dla niego żeby się nie urodziło
Krótko i na temat: W piątek zamówiłam tabletki, zostały tego samego dnia wysłane, a doszły do mnie po 8 dniach – super. 9 tydzień i 5 dni.

Dziecko ma urodzić dziecko?
Nie zmieniłabym swojej decyzji i się tego nie wstydzę
W niechcianą ciąże zaszłam w wieku 14 lat ze swoim starszym partnerem.