O swojej trzeciej i BARDZO niechcianej ciąży dowiedziałam się w przeddzień swoich 30 urodzin. Już dawno postanowiliśmy z mężem, że nie chcemy mieć więcej dzieci, a przynajmniej na pewno nie teraz. Zawsze mówiłam otwarcie, że jeśli zajdę jeszcze w ciążę, to rozważę jej usunięcie, ale szczerze mówiąc, gdy zobaczyłam test z dwiema kreskami zaczęłam się zastanawiać czy się odważę.
Cześć dziewczyny, sama nie wierzę w to, że opisuję tę historię ale mam nadzieję, że kiedyś jakiejś dziewczynie pomoże.
Mam 28 lat, 2 miesiące przed zajściem w ciążę wprowadziłam się na własne mieszkanie, prowadzę swoją małą firmę, jestem po 3 kierunkach studiów (opisuje to, bo nie jestem osobą niezaradną życiowo).
Nigdy nie sądziłam że problem niechcianej ciąży dotyczył będzie właśnie mnie. Jako nastolatka i młoda kobieta byłam w kwestii antykoncepcji bardzo odpowiedzialna. Nigdy nie byłam przekonana że chcę w ogóle mieć dzieci. Było tak aż do momentu kiedy poznałam mojego męża - faceta idealnego, ciepłego i konkretnego. Dość szybko okazało się że sprawa jest poważna i oboje zapragnęliśmy dziecka. Niestety sprawa nie była prosta, jak się okazało cierpiałam na wiele schorzeń endokrynologicznych które mocno sprawę utrudniały.
Jeśli nie masz żadnego wsparcia ze strony bliskich napisz do Aborcyjnego Dream Teamu a dziewczyny ci pomogą, bo nie ma nic złego w tym, że nie chcesz być w tej ciąży o ile decyzja o aborcji jest wyłącznie twoja to każdy argument przeciwko byciu w niechcianej ciąży jest dobry.
Po tym jak były partner zerwał ze mną po 6 miesiącach związku tylko dlatego, że jego koledzy nagadali mu głupot, miałam okres przez 3 miesiące a potem ustał.
Rok temu zrobiłam aborcje, nie byłam tego pewna ale bałam się ze zostanę ze wszystkim sama. O ciąży dowiedziałam się w styczniu 12 lutego byłam już w 9 tygodniu i dokładnie wtedy wzięłam tabletki.
Nie bójcie się i proście o pomoc „Kobiety w sieci”, one towarzyszą na każdym etapie, piszą i wspierają
Dobry dzień. Mam na imię Iryna, jestem uchodźczynią z Ukrainy i to jest moja historia.
Mam już trójkę dzieci, więc wraz z mężem stale stosujemy środki antykoncepcyjne. Kiedy miałem opóźnienie, moje pierwsze myśli były takie: „Panie, nie teraz, wojna w kraju, niewiadoma, brak jasnych planów na przyszłość, bo nie wiemy, co będzie jutro”.
Nie bójcie się aborcji, to nic złego nie chcieć tego płodu.
W wieku 20 lat na wizycie u ginekologa usłyszałam, że jestem w ciąży. Świat mi się zawalił, myślałam że jak zwykle miesiączka spóźniała się ze względu na duży stres, który przeżywałam.