Przejdź do treści

Tamten kisiel był najlepszym kisielem w moim życiu.

Kiki, lat: 23

Jeżeli nie chcesz być w ciąży, nie jesteś gotowa psychicznie/fizycznie/finansowo, jeżeli nie lubisz dzieci, jeżeli to nie jest ten czas, jeżeli to nie jest miejsce na dziecko nie zastanawiaj się.

6 stycznia zrobiłam test ciążowy, bo nie miałam okresu, a piersi powiększyły się dwukrotnie. Wynik? 2 kreski. To już druga sytuacja, w której zawiodły mnie gumki z Durexa (nie polecam).

Obmyśliłam wszystkie "za i przeciw" i zdecydowanie wygrało "przeciw". Kilka dni później tabletki były w drodze do mnie.

Nie pamiętam gdy ostatni raz byłam aż tak zdecydowana jak wtedy. Tabletki przyszły, a ja postanowiłam, że mife wezmę w czwartek wieczorem, żeby po 24h wziąć 4 pigułki mizo. Wolałam zrobić to w weekend, żeby córka była pod opieką narzeczonego na wypadek gdybym zaniemogła.

2h po wzięciu mizo zaczęłam krwawić i wymiotować. Pierwsza myśl? "Kurwa, to działa". Skurcze i krwawienie zaczęły się nasilać, więc wleciały plastry rozgrzewające. Jakoś przed północą zarodek ze mnie wypadł, a ja jedyne co poczułam to ulgę i głód, więc zrobiłam sobie kisiel (pierwszy "posiłek", którego nie zwróciłam od prawie tygodnia). Przespałam prawie całą noc z co 3h pobudkami na zmianę podpaski.

Minął lekko ponad tydzień, a ja zaczęłam plamić na brązowo. Dobry znak. Macica się goi. Pierwsza dłuższa kąpiel za mną. Wrażenia? O BOOOOŻU 😍 😍

Reasumując:

  • Samopoczucie? +100
  • Ulga? +∞
  • Ból? Mocne 2/10

Co się stało ze mną po poronieniu? Wróciłam do normalności. Normalności, która nie jest już oparta na klęczeniu nad muszlą i rzyganiu. Podjęłam najlepszą decyzję. A tamten kisiel był najlepszym kisielem w moim życiu.