Powstrzymywał mnie strach przed bólem¶
Natalia
Strachu więcej niż to warte
Bardzo chciałabym podzielić się swoją historią o aborcji.
Z powodów zdrowotnych musiałam odstawić leki antykoncepcyjne. 2 lata nieregularnych miesiączek nauczyły mnie nie panikować kiedy okres się spóźniał. Jeden miesiąc, drugi.. coś jest nie tak.
Test ciążowy. Dwie kreski. Szok. Drugi test, dwie kreski. Pierwsze emocje? Rozgoryczenie, żal. Pytania „dlaczego ja?”. Złość, strach, niepewność... Co ja teraz zrobię? Nie mogę pozwolić sobie na dziecko! Nie teraz... Nie jestem gotowa psychicznie, nie mam co zapewnić dziecku.. moja sytuacja nie była zbyt ciekawa. Ogarnął mnie strach o to co teraz.
Znałam organizacje ADT oraz WHW (1) duuużo wcześniej. Kiedy trwały strajki o prawa kobiet zagłębiłam się w ten temat i mocno wspierałam, także z tyłu głowy miałam świadomość, że kurde... przecież NIE JESTEM SAMA!
Wpłaciłam darowiznę, zamówiłam tabletki. Czas oczekiwania na nie dłużył się w nieskończoność mimo, że był to tylko tydzień. Kiedy do mnie dotarły – spanikowałam. Zalecano przyjąć je od razu, a ja zwlekałam tydzień, potem drugi... Trzeci... Aż uświadomiłam sobie, że nie mogę więcej czekać, skoro decyzja jest podjęta.
Powstrzymywał mnie strach przed bólem... nie wiedziałam czego się spodziewać, każdy organizm jest inny. Kłębiły się pytania, co jeśli to ja będę tym rzadkim wyjątkiem i będę miała jakieś komplikacje? Co jeśli dostanę krwotoku? Znalazłam parę dziewczyn w internecie, które miały to za sobą. Opowiedziały mi swoje historie i zdecydowałam…
Dziś jest ten dzień. Od początku we wszystkim wspierał mnie mój partner. Tabletki nie były tak obrzydliwe w smaku, jak myślałam, że będą. Trzymanie ich w ustach 30 minut nie było żadną męczarnią, „poszło jak z płatka”. Po godzinie dostałam pierwszych skurczy, zaczęłam krwawić. Było bardzo dużo skrzepów, wydaliłam również bliźniaczy pęcherzyk ciążowy... Kiedy to zobaczyłam poczułam ogromną ulgę. Nie byłam gotowa nawet na jedno dziecko… A miała być ich dwójka!
Ból porównuję do tego przy miesiączce. Nie zażyłam ani jednej tabletki przeciwbólowej. Przeszłam to książkowo, dokładnie tak, jak opisywały kobiety z ADT. Strachu więcej niż to warte...
Jestem wdzięczna. Za pomoc, wsparcie, za to, że w tym chorym kraju są jeszcze osoby, dzięki którym nie trzeba zmuszać się do ciąży, rodzicielstwa, że jest ktoś, kto walczy o to byśmy miały wybór! To nie do opisania.
Dodam jeszcze tylko, że moi rodzice, zarówno jak i teście, partner – wszyscy spisali się na medal. Moi rodzice bardzo długo starali się o dziecko, więc z początku ciężko było im zrozumieć, że chcę aborcji... nie negowali, ale widziałam w nich smutek. To było bardzo trudne przeżycie zarówno dla mnie i dla nich, ale cieszę się ze mam to już za sobą.
Jestem wolna i przede wszystkim świadoma! Owszem, chcę mieć jeszcze dzieci. Przy okazji dobrze wiedzieć, że mam predyspozycje na bliźnięta :) Ale wszystko z czasem. Przede wszystkim chciane, planowane i wyczekane!
Nie bójcie się, dziewczyny! Postępujcie zgodnie z własnym sumieniem! Za to nikt nie ma prawa was osądzać. Wasze ciało, wasza decyzja! Dziękuję Aborcyjnemu Dream Teamowi, Kobietom a Sieci, WHW, że nie byłam w tym sama! Że miałam prawo zdecydować o własnym ciele, zaczerpnąć profesjonalnej informacji, uzyskać wsparcie na każdej płaszczyźnie. Jesteście wielkie!
Pozdrawiam
- womenhelp.org jest rekomendowanym przez ADT bezpiecznym i sprawdzonym źródłem leków poronnych