Miałam aborcję
wasze doświadczenia po przerwaniu ciąży
Wiele z nas ukrywa swoje aborcje przed resztą świata. Niewielu osobom mówimy o tym, że przerwałyśmy ciążę - ale nie musi tak być. Praktyka coming outu, czyli mówienia o swojej aborcji, to międzynarodowy fenomen dzięki któremu walczymy z aborcyjną stygmą.
Zebrane na tej stronie historie o aborcji pochodzą bezpośrednio od Was. Dzięki nim poznacie aborcję z wielu różnych perspektyw, bez zbędnego moralizowania, opowiedziane z pierwszej ręki.
Cała sytuacja miała miejsce parę miesięcy temu, Dowiedziałam się o ciąży późno bo dopiero w 8 tygodniu. Wcześniejszy brak miesiączki lub plamienie mnie nie ruszało bo często tak miałam. Spanikowałam gdy zobaczyłam dwie kreski na teście, jedyną opcją były dla mnie tabletki. Szybko odezwałam się do ADT, a dziewczyny jeszcze szybciej ruszyły mi z pomocą.
Cześć dziewczyny, chcę choć tu podzielić się swoją historią.
Mam córeczkę, niedawno znalazłam super pracę. Z mężem traktujemy się może zbyt neutralnie, co do seksu – to naprawdę rzadkość. No ale niestety. W styczniu po paru kieliszkach poniosło nas i bez zabezpieczenia, niby mąż był pewny, że spuścił się już na zewnątrz, no to jednak…
Jedyne co go interesowało to co się stało z płodem. Nie obchodziłam go jako żyjąca osoba, jego pacjentka.
Hej, chciałabym podzielić się moją historią. W sierpniu dowiedziałam się na wizycie u ginekologa, że jestem w 10 tygodniu ciąży. Popłakałam się, miałam tylko dwadzieścia lat. Lekarz wyprosił mnie z gabinetu i kazał iść do rejestracji.
Każda kobieta powinna robić to co uważa za słuszne - dlatego nie oceniajmy się.
Chce opisać wam moja historie. Gdy spóźniał mi się okres postanowiłam zrobić test, wyszły dwie kreski. Pierwsze co to płacz i załamanie jak do tego mogło dojść mimo antykoncepcji? Dopiero co skończyłam wychowywać dziecko a tu wpadka! Nie wyobrażałam sobie tego! Nie chciałam znów siedzieć w domu w pieluchach przez co najmniej 23 lata, chciałam w końcu wrócić do pracy, do ludzi, chciałam po prostu odżyć po 3 latach siedzenia w domu z dzieckiem.
Piszę tutaj bo krew mnie zalewa gdy słyszę mądrości „Nie chcesz dziecka to się zabezpieczaj”. Szanowne osoby, nie ma antykoncepcji na 100% a oto moja historia.
Podziwiam kobiety, które tego chcą. Ja nie chciałam.
Całe życie popierałam decyzyjność kobiet, w tym prawo do aborcji. Oficjalnie nazywałam siebie feministką, przez co grono moich znajomych znacznie się uszczupliło. Nigdy jednak nie sądziłam, że będę mieć w życiu aborcję. Gdy to dotyczy innych ok, nic mi do tego, ale mnie? Dlaczego mnie?
Jeśli to czytasz to na pewno stoisz przed jedna z najcięższych decyzji w Twoim życiu. Jeszcze kilka dni temu ja byłam na Twoim miejscu. Pełna obaw, strachu, ogromnego lęku, smutku.
Nie bój się. Nie jesteś sama. Ja byłam obsrana ale dzięki ADT pomogłam sobie!
Hej. Chodziłam na marsze Strajku Kobiet aby mieć legalny dostęp do aborcji. Niestety jest jak jest i przekonałam się na własnej skórze, że w naszym kraju jeszcze długo będzie to wyglądać w ten sposób.