Miałam aborcję
wasze doświadczenia po przerwaniu ciąży
Wiele z nas ukrywa swoje aborcje przed resztą świata. Niewielu osobom mówimy o tym, że przerwałyśmy ciążę - ale nie musi tak być. Praktyka coming outu, czyli mówienia o swojej aborcji, to międzynarodowy fenomen dzięki któremu walczymy z aborcyjną stygmą.
Zebrane na tej stronie historie o aborcji pochodzą bezpośrednio od Was. Dzięki nim poznacie aborcję z wielu różnych perspektyw, bez zbędnego moralizowania, opowiedziane z pierwszej ręki.
Usiadłam i aborcja po prostu na mnie spłynęła niczym oświecenie!
Zawsze byłam osobą „za wyborem”, choć nigdy nie sądziłam, że sama dokonam aborcji. Chodzę na demonstracje, krzyczę: „myślę, czuję, decyduję!” – ale do tej pory robiłam to, myśląc o mojej kilkuletniej córce. Życie zweryfikowało to i oto pojawiły się kompletnie nieplanowane, niechciane dwie kreski. Właśnie wtedy, kiedy I. zaczęła żłobkować, a ja zaczęłam wreszcie trochę odpoczywać.
Ulga jaką poczułam dzień po zażyciu leków była nie do opisania
Zacznę od tego, że mam 22 lata i nigdy nie chciałam mieć dziecka w tak młodym wieku. Nawet z partnerem nie spodziewaliśmy się, że mogłaby zdarzyć nam się wpadka, ponieważ zawsze się zabezpieczaliśmy. No, ale stało się… Podjęliśmy szczerą rozmowę i jednogłośną decyzję, że to nie czas na dziecko.
Minie jeszcze sporo czasu zanim się z tym oswoję ale już jest lepiej
Moja historia będzie inna choć wiem, że nie tylko ja to przeszłam.
Mam 31 lat, odkąd pamiętam zawsze chciałam mieć trójkę dzieci i wiecie co? Mam, tylko nigdy ich nie poznałam. Z mężem zaczęliśmy starania po ponad 3 latach związku. Na początku byłam podekscytowana, że zaraz będę mamą, jednak po kilku miesiącach nieudanych prób mój entuzjazm opadł, ale nie poddawałam się, bo przecież tak się zdarza. Zrobiłam wszystkie badania i staraliśmy się dalej. Potem badania zrobił też mąż. Nie mogliśmy znaleźć przyczyny braku ciąży.
Uspokoiłam się i powiedziałam sobie „to moja decyzja!”
Razem z chłopakiem nie chcemy dzieci. Niestety, mimo, że brałam tabletki antykoncepcyjne, zaszłam w ciążę z powodu leków od psychiatry, które powodowały zmniejszenie ich działania. Jak się dowiedzieliśmy oboje byliśmy pewni swojej decyzji i od razu podjęliśmy kroki. Niestety dalej już nie było tak fajnie. Ta sytuacja była dla nas ciężka, jesteśmy młodzi, byliśmy po prostu przerażeni. Teraz podzielę to na 2 strony, moją i mojego chłopaka.
Wzięłam pierwszą dawkę tabletek jeszcze podczas wizyty w gabinecie
Wyjechałam kilka lat temu do pracy za granicę i tutaj poznałam mojego chłopaka. Stosowaliśmy zabezpieczenie, ale mniej więcej po roku spóźniała mi się miesiączka. Zrobiłam test i okazało się, że jestem w niechcianej ciąży.
Zostałam sama, a przecież miałam całe życie przed sobą
Witam
Przez te wszystkie lata trzymałam to dla siebie ale teraz jest ten moment aby opowiedzieć moją historię. Byłam młoda, może nie bardzo a może dla niektórych bardzo, najważniejsze że w moim mniemaniu byłam za młoda kiedy zaszłam w niechcianą ciąże. Miałam 18 lat, mój partner, bo to nie był mój chłopak, to był mój 'przyjaciel’, często się spotykaliśmy. Było miło.
Nasze ciało to nasz wybór i nikt za nas nie może decydować
Będąc w wieku 45 lat zaszłam w ciążę. Oczywiście spadło to na nas jak grom z jasnego nieba. Zaraz usłyszę, nie brałaś antykoncepcji, to czego się spodziewałaś. W tym rzecz, że jeszcze kilka lat temu staraliśmy się z mężem o kolejne dziecko, jednak po wielu wizytach okazało się, jak to pani doktor powiedziała „twój czas już minął, obserwując twój cykl, niestety muszę stwierdzić, że dzieci już nie będziesz miała”. Więc… jakby kierując się słowami pani doktor, nie stosowałam żadnego zabezpieczenia.