Miałam aborcję
wasze doświadczenia po przerwaniu ciąży
Wiele z nas ukrywa swoje aborcje przed resztą świata. Niewielu osobom mówimy o tym, że przerwałyśmy ciążę - ale nie musi tak być. Praktyka coming outu, czyli mówienia o swojej aborcji, to międzynarodowy fenomen dzięki któremu walczymy z aborcyjną stygmą.
Zebrane na tej stronie historie o aborcji pochodzą bezpośrednio od Was. Dzięki nim poznacie aborcję z wielu różnych perspektyw, bez zbędnego moralizowania, opowiedziane z pierwszej ręki.
Cześć dziewczyny, opowiem Wam moją historię, może komuś pomoże.
Dwa tygodnie temu dowiedziałam się, że jestem w 16 tygodniu ciąży. Wcześniej byłam u 3 innych ginekologów, którzy stwierdzili, że okres mi się spóźnia pewnie przez stres i podróże. Żaden test, który robiłam nie wyszedł pozytywny wcześniej. Zrobiłam też badanie beta hcg z krwi. Wynik wskazywał na to, że w ciąży nie jestem. Ale byłam już wtedy przynajmniej w 8 tygodniu. Krwawiłam, nie czułam się źle, schudłam, nie urosły mi piersi. Nic nie wskazywało na to, że jestem w ciąży. Dosłownie nic.
Cześć dziewczyny, właśnie dziś przeszłam to samo co wy przeszłyście albo co będziecie przechodzić.
Okres spóźniał mi się już 6 dni, nie podejrzewałam ciąży, test zrobiłam rutynowo dla pewności. Kiedy ujrzałam 2 kreski dostałam szoku. Mieszkam w Niemczech. Po godzinie zwolniłam się z pracy i ruszyłam na Berlin szukać lekarza. Byłam spanikowana, nikt nie mógł o tym wiedzieć a ja się tak bardzo bałam. Niestety nie udało mi się nic załatwić w soboty z lekarzami ciężko… Umówiłam się na poniedziałek.
Czuję ulgę, radość, wiem że podjęłam najlepszą decyzję
Cześć, jeśli to czytasz to prawdopodobnie myślisz o aborcji. Może tak jak ja podjęłaś już decyzję, ale masz obawy co Cię czeka. Na początek chcę Ci powiedzieć, że wspieram każdą Twoją decyzję. Jest dobra, bo jest Twoja. Bez względu na to jaki masz powód, bo każdy jest wystarczający.
Hej. Dla mnie to był zwykły dzień, poszłam po zakupy i po test ciążowy bo mi się okres spóźniał. Zrobiłam, byłam spokojna. Gdy zobaczyłam 2 kreski na teście wpadłam w panikę niemal natychmiast. Płakałam, trzęsłam się.
Jestem w długoletnim związku, jednak już od dłuższego czasu czuje ze coś się psuje, nie czuje tego co kiedyś. Jest to toksyczny związek i coraz częściej myśle o rozstaniu. Gdy dowiedziałam się ze jestem w ciąży poczułam strach, lęk i przerażenie, mimo że od zawsze chciałam młodo urodzić dziecko. Jednak perspektywa tego, ze będę już na zawsze związana z partnerem mnie przerażała.
Baliśmy się znowu przechodzić od nowa cały ten dziecięcy proces
Moja historia zaczyna się inaczej niż większości z Was. Początkowo bardzo chciałam być w ciąży; robiłam testy owulacyjne, brałam witaminy, obserwowałam śluz itd. Byłam nawet na monitoringu cyklu, po którym to zaszłam w ciąże. Nie używaliśmy z mężem zabezpieczenia, ale też nie sądziłam ze tak szybko zajdę. Początkowo to akceptowaliśmy z mężem, ale zaczęliśmy w końcu analizować naszą sytuacje.
Kilka dni temu dokonałam aborcji. Mam 31 lat i aktualnie znajduję się na etapie określania i realizowania moich życiowych celów. W tym momencie dziecko nim nie jest i nie wyobrażam sobie siebie jako matki, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Jedyną rozsądną decyzją dla mnie była aborcja.