Przejdź do treści

Historia
Przeczytaj o historycznych wydarzeniach związanych z dostępem do aborcji.


Czy wiesz, że aborcja jest starsza niż medycyna? Albo jak o swoje prawo do przerywania ciąży walczyły Francuzki i Niemki? Albo dlaczego aktywistki aborcyjne mówią, że najlepsze prawo aborcyjne to czysta kartka? O tych i o innych historycznych aspektach dostępu do aborcji przeczytasz w poniższych tekstach.

Historia
Od lewej Agata Chełstowska, dr Agata Ignaciuk i Natalia Broniarczyk na konferencji w Glasgow.

Konferencje naukowe w Glasgow

W dniach 17 i 18 lipca 2018 r. dr Agata Ignaciuk i Agata Chełstowska wzięły udział w konferencji naukowej Aktywizm na rzecz zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego, ok. 1960 – obecnie. Konferencja, łącząca prezentacje nawiązujące do historycznych i współczesnych form aktywizmu, została zorganizowana przez naukowców z Uniwersytetu Strathclyde i odbyła się w Glasgow, a jej gospodarzem była Women’s Library (eng. Biblioteka Kobiet).

Agata Chełstowska wygłosiła referat pt. Stygmatyzacja i destygmatyzacja – aktywizm aborcyjny w Polsce 1957 – współczesność i podzieliła się swoim czasem z Natalią Broniarczyk, doktorantką z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Natalia Broniarczyk opowiadała historii samoobsługi aborcyjnej i o tym że na całym świecie osoby w niechcianych ciążach zawsze znajdowały sposób by ciążę przerwać i robiły to niezależnie od obowiązującego prawa.

Skąd ta inicjatywa?

Projekt odbył się w powiązaniu z dwuletnim naukowym projektem badawczym pt. Kultury planowania rodziny w Polsce, 1945 – 1989. Projekt realizowany jest w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego (2017-2019).

Projekt bada historię modeli planowania rodziny w PRL (a w tym kontroli urodzeń); łączy studia kulturowe z analizą polityki społecznej - w szczególności z populacyjną; przypatruje się nie tylko narracjom eksperów, ale też wiedzy powszechnej i kulturze popularnej.

Kobiety protestujące na Manifie z proaborcyjnymi transparentami.

Chrzanić prawo - wszystkich nas nie zamkniecie!

Udajemy, że aborcji nie ma, że dzieją się gdzieś tam nie wiadomo gdzie, nie solidaryzujemy się ze sobą, rozliczamy się z własnych decyzji, kłócimy o to, czy aborcja to temat na bluzkę, demonizujemy domowe aborcje i używamy stygmatyzującego języka de facto mówiąc o tym, że aborcja jest zła, bo tylko „wybór jest OK”.

Czy można cieszyć się z aborcji?

Kilka lat temu, kiedy za sprawą Fundacji Feminoteka powstawał w Polsce taniec antyprzemocowy „One Billion Rising”, wspólnie z koleżankami mówiłyśmy:

Kurczę, fajny jest ten taniec, to odzyskiwanie kontroli, to wyznaczanie granic, ten ruch, no ale przecież o aborcji nie zatańczysz.

Teraz po kilku latach zadajemy sobie pytanie: w zasadzie czemu nie?