Natalia Broniarczyk i Kaja Godek na żywo w Goniec.pl¶
Tekst jest aktualizowany.
Natalia Broniarczyk i Kaja Godek zostały zaproszone przez goniec.pl do rozmowy o aborcji. Chociaż nikt nie oczekiwał, że debata kogokolwiek do czegokolwiek przekona, to podczas tej półtora godzinnej rozmowy padło sporo smaczków i chcemy się z wami nimi podzielić.
Całość rozmowy zobaczycie na: https://www.youtube.com/live/CUMicQDC7Fo.
Podsumowanie¶
- Spotkanie zaczęło się od tematu odrzucenia przez sejm ustawy depenalizacyjnej pomoc w aborcji parę dni temu. Broniarczyk zwóciła uwagę, że finalna wersja ustawy została wcześniej zniekształcona przez PSL do tego stopnia, że przestała odzwiercielać wytyczne WHO. W związku z tym, to, że Polskie Stronnictwo Ludowe zablokowało usatwę, którą wcześniej pieczołowicie psuło, było dla aktywistek aborcyjnych bardzo rozczarowujące. Działaczki aborcyjne uważają, że jedyną sensowną ustawą depenalizującą jest usunięcie artykułu 152 z KK.
- Kaja Godek była bardzo zadowolona z wyniku głosowania. Ustawy aborcyjne nazwała "niekonstytuacyjnymi gniotami" i stwierdziła, że powinny trafić do śmietnika.
- Maliniuk zapytał Natalię Broniarczyk o to, czy działaczki aborcyjne mają żal do premiera Donalda Tuska - ten gdy chciał, był w stanie w parę dni przejąć TVP, a w temacie aborcji niewiele robi. Natalia Broniarczyk wyraziła żal, że premier Tusk pozwala PSL rozjeżdżać dobre ustawy (zarówno aborcyjne jak i o związkach partnerskich). Broniarczyk kpiła, że jedyne co robi Tusk to pisanie raz w miesiącu na Twitterze "już jesteśmy coraz bliżej".
- Broniarczyk skontrowała też opinię Kaji Godek o "małym społecznym poparciu". Nat zwróciła uwagę, że według badań to społeczne poparcie dla aborcji sięga 70%. Przypomniała, że działania PiS kosztowały prawicową partię 10% poparcia którego nigdy już nie odzyskała - "Przypominam politykom, że nie opłaca się być przeciwko aborcji. Za kilka tygodni Władysław Kosiniak Kamysz będzie się wypowiadał. [...] Nie oczekuję, że będzie zwolennikiem aborcji, ale że zauważy gniew kobiet, które poszły do wyborów 15 października."
- Kaja Godek stwierdziła, że na aborcji (jak i na osobach LGBT) zależy tylko "skrajnej lewicy", która otrzymała 6% w sejmie i tylko w ten sposób można szacować społeczne poparcie dla przerywania ciąży.
- Prowadzący Wojciech Maliniuk próbował zwrócić Kaji Godek uwagę, że "prawa kobiet" i aborcja były również postulatem całej Koalicji Obywatelskiej, jednak Kaja Godek go zignorowała.
- Kaja Godek została zapytana o to, czy jest zadowolona z działań PiSu, Konfederacji i PSL'u, odpowiedziała, że "PSL ucieka z tonącego okrętu i niech ten okręt zatonie.".
- Wojciech Maliniuk zwórcił uwagę na paradoksalny stan Polskiego prawa: przerwanie cięży nie jest karalne, ale pomaganie w aborcji może wiązać się już z karą.
- Kaja Godek uważa, że "trzeba się zastanawić, że gdy jawnie i bezczelnie zabija się własne dziecko, nie powinno się wprowadzić jakiejś kary", a "od karania za pomoc w aborcji nigdy nie można ostąpić, [...] bo przestępstwo jest przestępstwem".
- Natalia Broniarczyk chciała odpowiedzieć na pytanie o karanie kobiet za aborcję, jednak Kaja Godek zaczęła krzyczeć, że należy również karać za "promocję aborcji, instuowanie o aborcji, wciskanie aborcji i reklamowanie jej jako czegoś dobrego". Natalia Broniarczyk nie dała się zawstydzić odpowiadając: *Tak, ja to robię. Nie może mnie pani tym obrazić. Ja się tym szczycę i to jest moja duma. Kaja Godek próbowała zakrzyczeć pomagaczkę dalej: "I takie osoby powinny siedzieć w więzieniu."
- Gdy Natalia Broniarczyk doszła do głosu zauwałyła, że w 2016 roku pomysł wprowadzenia do Kodeksu Karnego "morderstwa prenatalnego" i wsadzania kobiet do więzień rozpoczął serię masowych protestów. Na ulicę wyszły setki tysięcy kobiet i miałyśmy do czynienia z Czarnym Poniedziałkiem. Według Natalii był to moment zwrotny - politycy zauważali, że "nie ma co igrać z aborcją", a wiele kobiet zaangażowąło się w ruch aborcyjny. Od tego czasu kobiety wiedzą o tym jak robić aborcję i wiedzą, że nie są karane. To też zasługa ich i grup w które się stowarzyszyły, że pokazały reszcie społeczeństwa, że mimo restrykcyjnego prawa aborcja jest możliwa. I od tego czasu trzeba być strasznie nieodpowiedzialnym politykiem, by wrócić do tego pomysłu karania kobiet za aborcję.
- Broniarczyk przypomniała też o tym, że niekaranie aktywistek i pomagaczek to postulat wynikający rownież ze standardów WHO z 2022 roku. Przypomniała, że współcześnie aborcja to bardzo prosty, bezpieczny, najpowszechniejszy i najlepiej przebadany zabieg ginekologiczny. Od powstania czasu tabletek aborcyjnych zabieg ten hest tak prosty i bezpieczny, że Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że należy uławiać dostęp do aborcji.
- Bardzo nie spodobało się to Kaji Godek, która uważa, że międzynarodowe standardy medyczne nas nie obowiązują (lub nie powinny obowiązywać) i "nie jesteśmy landem ani kolonią WHO". Uznała również, że spadek poparcia dla PiSu na pewno nie był w żaden sposób związany z anty-aborcyjnymi działaniami partii, a jedynie z "piątką dla zwierząt" i "inflacją". A takkże, że "Czarne Protesty chciały jedynie przejechać się na spadku poparcia z innych przyczyn." Była też zadowolona z zmian w konstytucji z 2020 roku. Protesty kobiet skomentowała z pogardą: "Costam wybuchło w 2016 roku, a później się nie powtórzyło." i "To zdycha.".
- Anty-aborcyjna działaczka kpiła z niskiej frekwencji ostatnich demonstracji pod biurami PSL: "Nasi ludzie, którzy chodzili pod biura PSL, mówili, że czasami nie przychodziła pod nie ani jedna osoba." Natalia Broniarczyk snontrowała, że na anty-aborcyjnych pikietach pod szpitalami nie spotka się nikogo oprócz grupki trzech starszych panów. Na to Kaja Godek chwaliła się tym jak udało jej się przejąć ostatnie wysłuchanie obywatelskie w sprawie aborcji (które miało ograniczoną liczbę zapisów i do którego obowiązywała kolejka), na którym: "Na 350 osób, aż 270 to byli prolajferzy."
- Kaja Godek przekonywała, że Natalia Broniarczyk i rzeczniczki praw kobiet "chcą zamordować jak najwięcej dzieci [...] nawet jeśli zginie przez to kobieta". Kaja Godek stwierdziła, że gdyby przestać karać za pomoc w aborcji to spowoduje to "wzrost śmietelności okołoporodowej, bo będą umierały kobiety" [red. Jest to brew faktom - aborcja jest najbezpieczniejszym zabiegiem ginekologicznym. Bezpieczniejszym nawet niż poród. Wnioskujemy, że fantazja pani Godek wynika z tego, że do śmiertelności wlicza ona po prostu usunięty żeński płód... w takim wypadku "śmiertelność faktycznie wzrasta do 50%..." Ale w najgorczym wypadku jest to kuriozalna manipulacja, a w najlepszym kłamstwo].
- Godek zapytana o dowody na to, że "ruchowi aborcyjnemu zależy na zabiciu jak największej ilości dzieci" odpowiedziała, że "przestawicielki tego ruchu uważają, że w polsce jest za mało abrocji". Wojciech Maliniuk próbował zwrócić uwagę, że w tego typu określeniach nie chodzi o zmuszanie i nakłanianie kogoś do aborcji, a pokazanie, że Polki muszą czasami wyjeżdżać zagranicę by przerwać ciążę.
- Kaja Godek stwierdziła też, że wszystkie dane o aborcji w Polsce, to "bajki, na które nie ma potwierdzenia i dowodów" i że "Polska jest dla świata świadectwem, że nie chce zabijać dzieci i ruch Amerykański idzie za Polską".
- Do studa zadzwonił telefon od słuchaczki z Iławy, która przestawiła się jako nauczycielka z doświadczeniem aborcji: "Nie ma tygodnia w którym by się ze mną nie skontaktowały zrospaczone dziewczyny, którym przydażyła się niechciana ciąża. Ja z czystym sumieniem wstakzuję im Aborcję Bez Granic i numer gdzie mogą zadzwonić i uzyskać poradę. [...] Te dziewczyny są ze mną często w bezpośrednik kontakcie, że zaczęło się krawienie, że widać płód, że są szczęśliwe. [...] Są w różnym tygodniu. Czasem wyjeżdząją za granicę, czasem robią aborcje w domu. Jeszcze się nie spotkałam z sytuacją w której czułaby coś innego poza radością i ulgą. A państwo nas tutaj szantażują, że my mordujemy dzieci."
- Kaja Godek przerwała dzwoniącej twierdząc, że "Może pani nawet usłyszeć relację, że dziewczyna czuje ulgę, ale pomogła pani zamordować dziecko." i nie pozwoliła jej już dojść do słowa. Godek Kontynuowała: "Taką działalność trzeba karać bardzo surowo. [...] Aborcja jest taką sytuacją której nie można cofnąć." Następnie antyaborcyjna działaczka zaczęła powielać mity na temat "syndromu postaborcyjnego".
- Godek przekonywała, że aborcja powoduje bezpłodność [red. co jest nieprawdą].
- Gdy prowadzący zapytał Kaję Godek co myśli o wszystkich osobach, które przecież zgłaszają się same licznie o pomoc aborcyjną i są z niej zadowolone, ta przekonywała, że "To się kończy bardzo źle. Dziecko dowiaduje się po wielu latach, że miało rodzeństwo które zostało zabite i jest w szoku. Zespół poaborcyjny to zespół doświadczneia kobiety, ojca tego dziecka, tego dziecka i otoczenia."
- Natalia Broniarczyk opowiedziała natomiast o ponad 130 osobach którym pomagaj codziennie w przerwaniu ciąży: "Są kobiety które mają bardzo negatywny stosunek do ciąży i chcą je jak najszybciej przerwać. Ale są też kobiety dla których to jest dziecko, dla których to jest ważne, które się zatsanawiają i my zostawiamy im te decyzje. Mówimy im, że cokolwiek zdecydują to mogą się do nas odezwać i my nie będziemy ich do niczego zmuszać. Są kobiety które zachowują test ciążowy na pamiątke, są kobiety, które chowają zarodek i potrzebują symbolicznego pożegnania. A są takie które po aborcji, gdy macica się oczyszcza, czują absolutną ulgę i zrobiły coś dla siebie dobrego i tam nie ma przestrzeni na żal."
- Nat przypomniała, że "Syndrop postaborcyjny został absolutnie obalony prześ srodowiska psychiatryczne, zdrowia psychicznego w latach 90 można było przeczytać pierwsze artyukuły o tymm, że to zjawisko nie występuje. Od tego czasu dowodów mamy na to jeszcze więcej.". Oraz przekonywała: "Jeśli jest jakiś syndrom poaborcyjny, to jest on wmówiony przez osoby, które są antyaborcyjne. Które mówią nam jak mamy się czuć, ktore mówią, że mamy się wstydzić i za 30 lat dopadnie nas jakaś depresja z tego powodu. Które chcą nas wpędzić w poczucie winy. I o to chodzi też w zakazie aborcji. Ja myślę, że wszyscy wiedzą, że prawo nie jest w stanie zakazać przerwania ciąży, bo osoba chcąca to zrobić zawsze znajdzie sposób. Za to anty-aborcjnistom zostało tak naprawdę to, żeby wtłaczać w poczucie winy i że jesteśmy najgorszymi kobietami, że nienawidzimy dzieci i nie mamy serca. A to nieprawda. Moje koleżanki pomagające w aborcjach są świetnymi matkami. Większość ma dzieci. Wręcz przeciwnie - mówią o tym, że neichciana ciaża moze soatać przerwana by mieć lepsze wsparcie dla dzieci które już mają. I to jest to co wychodzi w badaniach aborcyjnych na całym świecie."
- Godek przerwała, by straszyć o tym, że w polskich szpitalach "dzieciom wsrzykuje się w serce chlorek potasu". Zapytana przez prowadzącego o źródła i dowody takich informacji przekonywała, że ona takie rzeczy słyszała. Twierdzi, że takie sytuacje zgłaszała do prokuratury. [red. zapytana przez prowadzącego o wynik śledztwa przyznała, że były umarzane] Jako dowody także poleca... zajawkę swojego filmu na yt na ten temat. "Tak to sie dzieje prosze państwo. Kroi się dzieci na kawałki bez znieczulenia. [...] My jeździmy po Polsce z tym filmem jak Bernard Nathanson jeździł z Niemym Krzykiem" [red. antyborcyjny film został potępiony przez ekspertów z American College of Obstetrics and Gynecology za szerzenie nieprawdziwcyh twierdzeń o aborcji]
- Natalia Broniarczyk, próbowała odzyskać głos mówiąc, że jeśli jakiś szpital w Polsce wykonuje aborcję niezgodnie z wytycznymi WHO to o niczym nieświadczy.
- Kolejny telefon od pani Aleksandry Knapik Gauzy, która przedysawiła się jako: "Jestem pomagaczką aborcyjną i też mamą. Chciałam powiedzieć pani Godek, że my się widziałyśmy na komisji. Pani akurat wyszła. Pani nam zarzuciła, że my uciekłyśmy." [red. Kaja Godek przekonywała, że ona: "Nie była zainteresowana co ma do powiedzenia i wyszła z innych przyczyn."] Dzwoniąca kontynuowała, że pojawiała się w sejmie by opowiedzieć o aborcji: "jako ekpertki. Jak wyglada codzienność pomagaczaek - osób które codziennie mają do czynienia z kobietami które aborcję robią. [...] Dlaczego wy straszycie kobiety wydumanymi historiami o wielkim bólu i wykrwawieniu się na śmierć, kiedy to tak nie wygląda? I czy pani miała do czynienia kiedyś z prawdziwą aborcją, a nie wymyślonym filmem?"
- Kaja Godek odpowiedziała, że w jej filmie mówią pracownicy ochrony zdrowia, którzy "zgłaszali się do nas i mówili ratunku każą nam robić aborcję. Ratunku wysyłają nas do jakiegoś zabiegu ja nawet nie wiem do czego idę! Miałam odebrać poród martwego dziecka a mam odebrać aborcję!"
- By pokazać absurd straszania "groźną" aborcją Natalia Broniarczyk wyciągnęła zestaw tabletek aborcyjnych. "Ja właśnie przed chwilą zarzyłam mifepristol - czyli tabletkę aborcyjną. By pokazać pani, że pani mnie za zatrzyma ani innych kobiet. Tabletki aborcyjne i żadna Kaja Godek, żaden Sawicki, ani Roman Giertych, ani Mariusz Dzierżawski i Ordo Iuris i wszyscy ci ludzie którzy są przeciwni aborcji, którzy uważają, że kobiety nie mgoą o sobie decydować... Ty możesz to zrobi.ć i nie musisz pytać ich o zgodę. Wchodzisz na womenhelp.org, wypełniasz konsultację, potem dzwonisz na numer 22 29 22 597 i my ci mówimy co i jak. I takich rozmów przeprowadzmy około 130 dziennie."
- W tym momencie Kaja Godek zaczęła domagać się tabletek aborcyjnych. Natalia Broniarczyk ostrzegła ją, że w zestawie został jeszcze mizoprostol po którym może dostać rozwolenia. Kaja Godek była jednak uparta i Natalia tabletki jej przekazała. Godek zapowiedziała, że "Ja teraz deklaruję, że ja zaniosę to do laboratorium. I się dowiemy co łyka pani Broniarczyk, bo jakby łykała cały czas mifepristone to by się dawno wykrawiła." Nat rzeczowo zwróciła jej uwagę, że w zestawie który ma w ręku został już tylko misoprostol [red. pamiętajcie: 1 mife 4 miso]. "Pani Broniarczyk pradopodobnie bierze tiktaki, cukierki i mentosy!!" krzyczała dalej Godek przerywając prowadzącemu kolejne pytania o tabletki aborcyjne.
- Gdy doszła do głosu Natalia kontunuowała: "Tabletki aboryjne są tak samo bezpieczną metodą jak metoda chirurgiczna próżniowa, która polega na oddesaniu zawartości macicy. Obecnie tabletki to medota która stanowi 60-70% aborcji w Unii Europejskiej. W stanach zjednoczonych po uchyleniu wyroku Roe vs Wade to własnie na tabletki aborcyjne przerzuciły się amerykanki - z 20-30% sprzed wyroku, teraz aborcja farmakologiczna stanowi nawet 65% wszystkich aborcji."
- Następnie Kaja Godek zaczeła przez dłuższy czas porównywać działaczki aorcyjne do Hitlera i straszyła je Norymbergą. [red. Nie będziemy opisywać dokłądnie tego fragmentu. Jest komiczny - warto to zobaczyć. Ale jest też konfundujący. Prowadzący program próbował dojść do sensu wypowiedzi Godek, która również na zmianę twierdziła, że aborcji już nie ma, a poźniej, że jest powszechna na zgniłym zachodzie. Niestety nie udało się to mu. Nie udało się to też nam.]
- Natalia Broniarczyk zapytała Kaję Godek o to, w jaki sposób zamierza powstrzymać osoby przeryające własne ciąże. Kaja Godek odpowiedziała: "Dobrymi przepisami i skuteczną egzekucją." Jak bedzie wyglądała ta "skuteczna egzekucja"? "Tak jakby pani pomogła zabić dziecko pięcio letnie". Czyli jak? "Może pani sprawdzić jak pani zabije dziecko pięcoletnie, nie wątpię by ograniczała się pani do dzieci przed narodzinami! Nie wątpię!" Następnie Godek próbowała parokrotnie wcinąć Broniarczyk w usta, że ta na pewno chce/zabija pięcio letnie dzieci. Broniarczyk odpowiedziała [red. ku zaskoczeniu Kaji Godek] "Abosolutnie nie. To są pani jakieś fatazje."
- Kaja Godek przekownywała jednak, że "Pani koledzy do takich rozwiązań prą!" i twierdziła, że Holadnia pozwala na zabijanie dzieci po urodzeniu i "To sie dzieje!". Zaprzeczył temu zarówno prowadzący jak i aborcyjna aktywistka. Kaja Godek zapytana o źródło tych rewelacji i ustawę to przewidującą, odpowiedziała, że zrobił to w "2011 roku Protokoł z Groningen"1. Broniarczyk zauważyła, że protokół i wytyczne to nie jest ustawa [red. co zauważają nawet fanatycy z Ordo Iuris "Ten dokument nie jest wiążącym aktem prawnym." za Ordo Iuris (sic!) 22.12.2023]
- Maliniuk pytał jeszcze o nierówny dostęp do antykoncepcji u kobiet i mężczyzn (wazektomia dla mężczyzn jest legalna, dla kobiet styrylizacja nie). Kaja Godek stwierdziła, że chciałaby zakazać kobietom antykoncepsji dzień-po, ale już nie prezerwatywy.
- Kolejny telefo należał do przeciwniczki aborcji, która chciała dowiedzieć się "Jak określacie początek życia ludzkiego. Dla nas momet poczęcia jest kluczowy. Usunięcie zarodka to jest już w zasadzie ludobójstwa." Broniarczyk odpowiedziała: "Ustalny coś. Nie ma w polskim prawie czegoś takiego jak ochrona życia od poczęcia. Taka próba była za sprawą Marka Jurka. To nię nie udało i ten temat nie wracał przez wiele lat. Wrócił w 2016 roku. Nie jako wpsianie do konstutucji, tylko poprzez pomysł wpisania morderstwa prenatalnego czyli traktowania zarodka i płodu jako człowieka, któremu należy się pełna ochrona prawna tak jak osobie po narodzeniu. To jest fakt i musimy to często powtarzać, bo przeciwnica aborcji wmawiają to ludziom. A nie jest to prawda."
- Kwestię początku życia skomentowała: "A ja może państwa zdzwię. Ja osobiście uważam, że jak komórka jajowa zagnieżdża się to tak, to jest to początek życia. Tylko dlaej uważam, że osoba w niechcianej ciąży lub w ciąży w ogóle ma prawo zdecydować co robi w tej styacji. Bo to ona jest w ciąży. Tu nie chcodzi o to kiedy zaczyna się człowiek. Mymożemy tu siedzieć 30 lat i będziemy mieć na to różne poglady bo to jest kwestia wartości. Ale tak jak mówiłam wczesniej: dla wielu kobiet człowiek zaczyna się od dwóch kresek na teście a one i tak biorąc pod uwagę swoją sytuacje życiową i jego różne aspekty, to czy są w związku który jest dobry, czy meżczyzna z którym jest jest troskliwy i opiekuńczy, czy starczy im mieniędzy, czy ich zdrowie pozwala na kontynuacje ciąży... Kobiety naprawdę wiedzą co robią i potrafią podjąć decyzję bazując na tym jak wyglada cih życie. I ten akcepkt tego czy to jest człwiek czy nie - nie ma dla nich żadnego znaczenia." konynuowała "Ja wczoraj rozmawiałam z kobietą i dzisiaj z nią rozmawiałam kolejny raz, bo ona jest właśnie teraz w trakcie aborcji. I mi powiddziała, wie pani co, ja jestem katoliczką, ale będę się martwić potem. Teraz to ja muszę rozwiązać mój problem. I my właśnie w przeciweieństweie do antyaborcjinistów, którzy nazwiasem mówiąc nie są naszym największym problemem, bo ja te rozmowę traktuję jak egzotyczną przygodę. natomiast problemem jest to, ze ciągle próbuje się nas w takich kategoriach, że kobiety które miały aborcję, to są te które nienawidzę dzieci i życia, są po prostu przeciwne macierzystwo. To nie jest prawda. Świat nie jest aż tak czarno biały. Są kobiety, które mają za sobą pornienie, poród aborcję, czasami te rzeczy te rzeczyu pojawiają się w różnych kolejnościach. Czasem się odzywają kobiety które poroniy chaianą ciąże, a teraz są niechcianej i się zastanawiają - co robić, bo kiedyś chciał mieć dzieci. I w przeciwieństwie do antyaborcjonistów, my jesteśmy otwarte na to by ta decyzja była w zgodzie z tym co ta osoba czuje i potrzebuje i chce. Ja nigdy żadnej kobiecie powiedziałam - zrób to albo nie możesz tego zrobić albo musisz to zrobić. Myślę, że to jest ważne, że w zakazie aborcji i antyaborcyjnym szaleństwie i produkcji fałszywych wynikow badań i opowiadań o Hitlerze chodzi o to, by nas zawstydzić i uciszyć. I bardzo mnie cieszy to, że kobiety widzą, że to o to chodzi. Nie da się nas zawstydzić czymś czego my się same nie wstydzimy."
- Godek grzmiała: "Państwo chwalą się dziećmi gotowymi do porodu, które nic tylko urodzić i można dać do adopcji. Przegieliście państwo z tą aborcją w 37' tygodniu." Broniarczyk "Proszę to powiedzieć kobiecie która dzięki temu uszła z życiem, uratowała macicę i dzięki temu mogła mieć bezpiecznie dziecko w tym roku." - Kaja Goek zaczęła krzyczeć o zabijaniu dzieci i prowadzący na moment przerwał program.
- Następnie Wojciech Maliniuk zapytał o tragiczną śmierć Izy z Pszczyny, której odmowiono kobiecznego zabiegu przerwania ciaży. Kaja Godek zaczęła snuć teorie spiskowe o tym, że "według niej", i "słyszała, że ktoś się zastanawiał", za śmierć kobiety i tak odpowiada ruch aborcyjny. Natalia Broniarczyk zarządała głosu na komentarz: "Po pierwsze nie ma pani pojęcia o medycyjnie ginekologii. Jeśli chodzi o Panią Izę to miała ona wykryty syndrom Edwardsa. Ten syndrom jest wadą która bardzo często powoduje odejście dróg płodowych. I to potwierdzają ginekolodzy, na przykład doktor Dominik Przeszlakowski udzielił wywiadu przy okazji pani Doroty z Bohni mówiąc, że odpływ dróg płodowycch to bardzo często jest już objaw infekcji. To już jest moment w którym ginekolog powinie wdrożyć leczenie które będzie ratujące dla pacjentki. Bo jeśli [red. przedwcześnie] odpływają wody to znaczy to, że jest infekcja której należy się pozbyć. Jak najszyciej. By uratować macicę - by pacjentka mogła w przyszłości mieć dzieci. A jeśli na to jest już zapóźno to uratować jej życie i zdrowie. I tego nie zorbiono i zbagatelizowano na samym początku. Proszę nie mówić o Pani Izie z Pszczyny bo to jest obraźliwe dla całej jej rodziny, ktora do dzisiaj jest w żałobie. Nie zapoznała się pani z tą historią albo celowo ją pani manipuluje." Godek próbowała wybrnąć, że ona tylko "powtarza pytania".
- Broniarczyk apelowała do kobiet, które są w takiej sytuacji jak Iza: "Jeśli coś się dzieje z waszą ciążą, to nie czekajcie, sprawdzajcie, nie wierzcie jednemu lekarzowi, który mówi, że jakoś to będzie. Dzwońcie do nas. Pytajcie o zaufanych lekarzy." Broniarczyk stwierdziła też, że mimo tego że w Polsce nie ma czegoś takiego jak pro-aborcyjni lekarze i własnie dlatego kobiety umierają w polskich szpitalach. Przypomniała też o przygotowanych polskich wytycznych, które są zgodne wytycznymi WHO, są przygotowane przez ekspertki i czekają w ministerstwie "propacjenckie i zgodne z prawami człowieka. Mam nadzieję, że zostaną wdrożone jak najszybciej, b bez nich polskie szpitale są nieprzyjazne dla kobiet, które doświadczają patologii.".
- Pomijamy anty-szepionkową epifanię Kai Godek.
- Kaja Godek odmówiła, odpowiedzi na pytanie o przypadek sepsy w ciąży, twierdząc, że na pewno jest inny sposób usunięcie źródła zakażenia. I jak już sie robi aborcję, to równie dobrze można zabić kobietę w ciąży. Jeśli ktoś nie wierzy to 1h 4m 40s nagrania (temat zaczyna się chwilę wcześniej). I przekonywała, że to aborcja powoduje sepsę. [red. to nieprawda]
- Kolejny telefon anty-aborcyjnej słuchaczki skierowany był do Natali Broniarczyk. Słuchaczka uważała, że nie powinno się nakazywać szpitai do robienia aborcji, gdyż lekaże są często pro-life. Słuchaczka twierdzi też, że rodzenie w szpitalu, w którym ktoś robił aborcję, to trauma. "Ja nie popieram aborcji w żadnym wypadku. I gdybym miała rodzić dziecko to bym musiała rodzić w placówce, w której aborcje są wykonywane? Dla mnie to byłby uszczerbek na zdrowiu psychicznym i trauma. Jak by mi pani pomogła i w jaki sposób pani wytłumaczy te hasło - jak nie chcesz aborcji to jej sobie nie rób - jak? W kontekście tych kobiet?" Broniarczyk: "Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona tą narracją, że to taka trauma rodzić w szpitalu w którym jakaś kobieta miała aborcję czy poroniła. To straszliwie egoistyczne używać tego typiu argumentów." Kaja Godek zaczęła krzyczeć i wyć [red. serio]. Broniarczyk "Radzę skupić się na sobie a nie na innych kobietach. Kochane. Jak potrzebujecie aborcji to wiecie gdzie dzwonić."
- Kaja Godek zaczęła wołać: "Czemu chce pani usunąć karę dla lekarza, który zabije kobietę skoro jest pani prokobieca? Tak było w ustawie która własnie odpała ale ma być złożona ponownie i pani jest autorką." Prowadzący nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem: "To pani te ustawę pisała?". Natalia odpowiedziała, również roześmiana: No niestety nie. Chciałabym pisać ustawę, ale jest tak, że aborcja traktowana jest jako temat światopoglądowy i się okazuje że Kosiniak Kamysz jest ekpertem lepszym niż kobiety, które jeżdżą na konferencję by się uczyć i robią te aborcje faktycznie. Nat wyjasniła też kwestię mitu o "śmiertelności poaborcyjnej" - "Takie zjawisko istnieje w krajach globalnego południa gdzie używa się chałupniczych metod. Tam faktucznie śmiertelnoć jest i nie ma co negować. WHO mówi o 46 tysiącach kobiet które umierają na ksutek co roku. Ale Polska to nie jest ten przykład. Bo my wiemy jak robić bezpieczną aborcję. [...] Jeśli chodzi o kary wokól aborcji to ja jestem za wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia - nie powinno być kar nie ważne czy dotyczą one lekarza czy kobiety czy osoby która pomaga, gdyż jest to kwestia zdrowia publicznego. Po drugie, żadna intrwecnja medycznie nie powinna mięć swoich zapisów w kodeksie karnym. Bo jak będziemy kryminalizować usługi medyczne, to będzimy wyrzucać je z systemu, będziemy je narażać, będą rozły koszty, będą rosły nierówności społeczne i będzie rósł wstyd. Bo kryminalizacja sprawia, że kobiety się wstydzą i boją się poprosić o pomoc i ja jestem za usunięciem wszystkich kar." Godek: "Czyli jak lekarz zabije kobietę to spoko?" Broniarczyk "To jest tak ekstremalnie bezpieczny zabieg medyczny, przy którum kobiety nie umierają. Umierają na skutek innych rzeczy. A nie przez tabletki aborcyjne."
- Na pytanie o "zarzut" tego, ze chce robić jak najwięcej aborcji Nat powiedziała, że to nie zarzut tylko prawda - że ona chce każda kobieta miała dostęp do aborcji i było ich tyle ile jest ich potrzebnych. "Nie mnie oceniać czy 103 aborcja to za dużo czy nie. Jeśli codziennie zgłasza się 130 kobiet którą ja potrzebują, to ja to akceptuję. Nie mi oceniać, tak jak robi to Kaja Godek, ile z nich jest w porządku, która zasluguje a któr a nie. Mnie prawraża, że pani mówi, że jak już będzie EKSTREMALNE zagrożenie... Kim pani jest by o tym decydować?"
Zostało nam jeszcze pół godziny. I wiecie co? Nie ma bata, że dzisiaj przepiszemy to do końca. Jeśli chcecie posłuchać dalszej części rozmowy (i takich smaczków jak "Hitlera nie zapytam ale panią mogę."), to zapraszamy na kanał Gońca. :) 1 godzina 14 minuta. Bawcie się świetnie.
-
Historia protokołu jest ciekawa i zupełnie inna niż horror który szkicuje Godek. Protokołu z Groningen, czyli wytycznych dotyczących postępowania z nieuleczalnie chorymi i poważnie cierpiącymi noworodkmi. Protokół z Groningen nie legalizuje eutanazji noworodków. za: "Eduard Verhagen, and Pieter J.J. Sauer, The Groningen Protocol — Euthanasia in Severely Ill Newborns, New England Journal of Medicine, 352;10 2005" ↩