Przejdź do treści

ADT z nagrodą Kongresu Kobiet 2025 (tych przemówień nie przeczytasz nigdzie indziej)

Kongres Kobiet za nami. Otrzymałyśmy jego nagrodę. Prawdopodobnie po raz ostatni, gdyż z naszej strony nie zabrakło mocnych, druzgocących, ale potrzebnych słów w kierunku obecnych na sali polityczek. Słów, których z "jakiegoś powodu" nie chcą przedrukować popularne media podsumowujące Kongres. Przeczytaj nasze przemówienia (nie znajdziecie ich nigdzie indziej) z odbierania nagrody i same zgadnijcie dlaczego:

Natalia Broniarczyk - "W Palestynie 80% kobiet w ciąży jest dziś narażonych na martwe urodzenia."

Dzień dobry, jesteśmy Aborcyjnym Dream Teamem i pomagamy w aborcjach w kraju, w którym od 33 lat funkcjonuje niemal całkowity zakaz aborcji.

Tę nagrodę chcemy zadedykować kobietom żyjącym w czasie wojny – naszym sąsiadkom Ukrainkom i Palestynkom. W Palestynie 80% kobiet w ciąży jest dziś narażonych na martwe urodzenia. Z powodu głodu, niedożywienia, zbombardowanych przez Izrael szpitali. Nie możemy i nie powinnyśmy odwracać wzroku od zbrodni ludobójstwa.

Justyna Wydrzyńska - "Chcemy wyrazić wdzięczność osobom, które miały z nami swoje aborcje. To 130 kobiet każdego dnia."

A teraz przejdźmy do podziękowań: Chciałybyśmy wyrazić ogromną wdzięczność wszystkim osobom, które nam zaufały i miały z nami swoje aborcje. To 130 kobiet każdego dnia. Dziękujemy też naszym przyjaciółkom, współpracowniczkom, sąsiadkom – wszystkim, które są z nami na co dzień.

Dziś mija dokładnie pół roku od otwarcia ABOTAK – pierwszej przychodni aborcyjnej w Warszawie, na ulicy Wiejskiej 9. ABOTAK istnieje dzięki wsparciu darczyńców, dziewczyn z pobliskiej Żabki, kelnerek z czytelnika naprzeciwko, naszych sąsiadek. Dzięki osobom, które przychodzą do nas po informacje, po testy ciążowe, po prezerwatywy i po aborcje. W trakcie kampanii prezydenckiej wsparła nas tylko Magda Biejat, załatwiając dodatkowe patrole policji, za co jej bardzo dziękujemy.

Kinga Jelińska - "Ratusz Trzaskowskiego twierdzi, że aborcja to pogląd więc fanatycy mają prawo wyrażać go poprzez regularne nękanie."

A jednocześnie – w samym centrum miasta, na najważniejszej politycznej ulicy w Polsce – jesteśmy regularnie nękane. Wczoraj znów pod naszym wejściem stali antyaborcyjni fanatycy, a chwilę później przeszło dwustu nacjonalistów. Policja rozkłada ręce, a ratusz twierdzi, że aborcja to pogląd więc fanatycy mają prawo wyrażać pogląd poprzez regularne nękanie. To jest nasza codzienność. A przecież my tylko robimy to, co politycy od lat obiecują dostarczyć.

I teraz – czas na gorzkie słowa skierowane właśnie do polityczek. Nie ma was, gdy banda Kai Godek oblewa regularnie chodnik pod przychodnią czerwoną farbą. Przechadzacie się po drugiej stronie ulicy, odwracacie wzrok. Na ulicy naszpikowanej kamerami, naprzeciwko kancelarii prezydenta, biura krajowego PO, biura przepustek do sejmu i hotelu poselskiego, jesteśmy całkowicie niewidoczne dla was, bo tak zdecydowałyście.

Justyna - "Nie potrzebujemy waszych stempelków, nagród ani uznania."

Jednocześnie ciągle namawiacie nas do cierpliwości, do czekania, do zaciskania zębów. My nie mamy czasu czekać i nie będziemy czekać. Nie potrzebujemy też waszych stempelków, nagród ani uznania. Potrzebujemy, żebyście były z nami i zajęły się dowożeniem rzeczy, realizowaniem obietnic.

Feminizm nie jest o waszych konfliktach ani personalnych wojenkach. Jesteście w polityce, w której powinnyście ponad partyjnym interesem dogadać się dla ważnych dla feminizmu sprawach: dekryminalizacji aborcji, przemocy, asystencji osobistej, wspólnie przeciwdziałać rasizmowi, ksenofobii, transfobii, wykluczeniu ekonomicznemu, przemocy wobec migrantek i migrantów.

Natalia - "Naszym obowiązkiem jest domagać się więcej realnych dobrych rozwiązań"

Feminizm nigdy nie powinien zgadzać się na ochłapy i kompromisy – feminizm to stawianie poprzeczki coraz wyżej również koleżankom z ruchu, które dziś pełnią polityczne funkcje.

Nie będziemy rozkładać wam czerwonych dywanów, bo wyborczynie nigdy nie powinny być wyznawczyniami. Nie potrzebujemy też waszych fochów, bo fakt, że jesteś obrażona, nie znaczy że masz racje.

Musicie zakumać, że to, że one są teraz u władzy diametralnie zmieniło naszą relację. Wy macie stołki, a my jesteśmy w opozycji. Nie jesteśmy waszymi wolontariuszkami. Naszym obowiązkiem jest domagać się więcej realnych dobrych rozwiązań. Mamy poważny konflikt interesów i nie udawajmy, że go nie ma. Kiedyś Zenobia Żaczek działaczka lokatorska powiedziała, że prędzej polityka zmieni ciebie niż ty cokolwiek w polityce i wy jesteście tego żywym przykładem.

Kinga - "Na, corocznym największym zjeździe kobiet z całej polski, temat aborcji jest spychany na margines."

Za 2 miesiące mija 5 lat od wyroku TK, który pogorszył dostęp do aborcji w Polsce, jednocześnie ten wyrok sprawił, że temat aborcji stał się żywy, ale nie tu na kongresie kobiet. Na, corocznym największym zjeździe kobiet z całej polski, temat aborcji jest spychany na margines. Stawianie prawników i lekarzy w centum, dbając o zachowanie ich statusu i interesu nie jest rozmową o aborcji.

Dostarczam polkom aborcje od dwudziestu lat. I od dwudziestu lat ponoszę to ryzyko. Wysyłamy tysiąc tabletek do polski każdego miesiąca.

Trzy tygodnie temu, wracając do Polski, zostałam znów zatrzymana na lotnisku. Po to, tylko żeby poinformować mnie, że szuka mnie prokuratura. Justyna po trzech latach procesu o pomoc w aborcji, będzie musiała przejść przez to jeszcze raz. Za przekazanie 10 tabletek: bezpiecznych, zatwierdzonych przez WHO, nieużytych, Justyna jest od 5 lat oskarżona o przestepstwo, ktore wy obiecałyście znieść.

Aborcja w kapitalizmie to produkt, kosztuje. My działamy zupełnie bez wsparcia państwa. Z waszych deklaracji poparcia nie jesteśmy w stanie opłacić aborcji osobom które potrzebują drogich wyjazdów lub tabletek za darmo. Z waszych obietnic nie zapłacimy za zabiegi, przeloty czy noclegi.

W zeszłym roku jako aborcja bez granic wydałyśmy ponad 2 miliony złotych dla kilkudziesięciu tysięcy osób, bo jeden zabieg dla kobiety, która w Polsce nie może uzyskać pomocy pomimo zagrożenia zdrowia, może kosztować minimum 12 tysięcy złotych. Pieniądze te pochodziły od darowizn zwykłych osób, bo od państwa dostajemy tylko zarzuty, prześladowania albo obiecanki cacanki.

Justyna - "Zawiesiłyśmy poprzeczkę wysoko, dostarczamy aborcje niezależnie od wszystkiego. [...] a wy?"

Po 15 października 2023 roku miało być inaczej. Miało. Ale nie jest. My ciągle chodzimy na przesłuchania, jesteśmy poszukiwane przez prokuraturę, paradoksalnie często wbrew wytycznym prokuratorskim, które dziś prezentujecie jako swój sukces.

ABOTAK stoi. Ataki trwają. A wy – przechodzicie na drugą stronę ulicy i to się musi zmienić.

My, w ABOTAK, zawiesiłyśmy poprzeczkę naprawdę wysoko, dostarczamy aborcje niezależnie od wszystkiego. Pytanie brzmi: gdzie jest wasza?

[red. nagłówki stanowią parafrazę z sąsiednich akapitów]