Przejdź do treści

Justyna Wydrzyńska: Nie zamierzam brać udziału w tym anty-kobiecym upolitycznionym spektaklu.

Oświadczenie Justyny, która wyrokiem pierwszej instancji została skazana za pomoc w aborcji. Justyna wyjaśnia czemu nie zamierza pojawić się na najbliższej rozprawie.

Oświadczenie Justyny Wydrzyńskiej z Aborcyjnego Dream Teamu w związku z nadchodzącą rozprawą apelacyjną.

Czekałam na rozprawę apelacyjną 19 miesięcy, ale 5 grudnia nie pojawię się w sądzie. Miałyśmy mieć powrót do normalności, ale mimo zmiany rządów, dzisiaj dalej sądzić mieliby mnie sędziowie, powołani przez polityków, którzy w od 2016 roku usilnie próbowali zdelegalizować aborcję. Czekając na wyznaczenie nowego sędziego, nie zamierzam brać udziału w tym anty-kobiecym upolitycznionym spektaklu.

Pierwszy proces trwał 12 miesięcy. To był bardzo ciężki rok, 7 rozpraw, brak szans na sprawiedliwy wyrok ze względu na sędzię wytypowaną przez prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości w jednej osobie. Dodatkowo, do sprawy przyłączyła się ultra konserwatywna organizacja Ordo Iuris, by przekonywać w sądzie nie tylko że istnieje coś takiego jak “interes płodu” ale też, że posiadanie dla mężczyzny “dziedzica” jest ważniejsze niż życie kobiety w ciąży. To była absurdalna i niesprawiedliwa walka zakończona wyrokiem: winna, udzielenia pomocy Annie, przez przekazanie paczkomatem mizoprostolu, art. 152 par. 2 KK.

W dniu mojego wyroku neo sędzia Agnieszka Wioletta Brygidyr-Dorosz, w nagrodę za skazanie mnie, dostała od Ziobry nagrodę w postaci awansu i delegacji do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Okazało się, że rozprawie w sądzie apelacyjnym będzie przewodniczyć ponownie neo sędzia. Moi obrońcy złożyli prośbę o zmianę sędziego na nie-upolitycznionego. Odpowiedzi jednak, mimo prawnego obowiązku, nie otrzymaliśmy - a o stanie rozprawy dowiadujemy się z zamieszczanych nocą informacji na Portalu Informacyjnym Sądów Powszechnych.

Od wyroku sądu pierwszej instancji dalej pomagam w aborcjach, pracy jest więcej, a nie mniej. Zmiana władzy po wyborach 15 października nie przyniosła poprawy, cały dostęp do aborcji spoczywa na barkach organizacji takich jak Aborcja Bez Granic (22 29 22 597). Większość osób nadal zamawia i bezpiecznie robi aborcje tabletkami z Women help Women. Po pomoc do nas dzwonią i piszą osoby z całej Polski, a czasem też posłanki i czy osoby wysoko postawione w strukturach rządowych. Brak też perspektyw na pozytywne zmiany bo ustawa o częściowej dekryminalizacji aborcji im dłużej jest w komisji, tym staje się coraz bardziej bezużyteczna przez nanoszone “poprawki”.

Aktualnie jesteśmy w trakcie szykowania się do otwarcia pierwszej przychodni aborcyjnej w Polsce AboTak, bo nikt nie powinien przechodzić przez swoją aborcję tak jak Anna*, której próbowałam pomóc. W sądzie pojawię się wtedy, gdy orzekać będzie legalnie powołany sędzia.

Kontekst rozprawy Justyny

Cała historia Justyny i Ani (kobiety, której pomogła) do przeczytania na naszej stronie w zakładce "JakJustyna".

  • Justyna jest 47-letnią mieszkanką małego miasta, która od ponad dekady poświęca swój wolny czas na pomoc kobietom w niechcianych ciążach.
  • W 2020 roku Justyna podzieliła się swoimi tabletkami z osobą w niechcianej ciąży, Anią, której zbliżał się 12-sty tydzień.
  • Ania najpierw próbowała zrobić aborcję w zagranicznej klinice, jednak uniemożliwił jej to despotyczny mąż.
  • Kontrolujący partner Ani zastawił na nią pułapkę w domu, wzywając przy okazji policję, mężczyźni zabrali kobiecie leki.
  • Jest to pierwsza w historii Europy sprawa wytoczona działaczce za pomoc w aborcji poprzez przekazanie tabletek.
  • Justynie grożą 3 lata więzienia.
  • Na rozprawie 14 marca 2023 Justyna złożyła ostatnie wyjaśnienia i wygłosiła mowę końcową. Sędzina najprawdopodobniej miała przygotowany wyrok od rana, gdyż ogłoszenie wyroku zarządziła na niecałą godzinę po ostatnich słowach obrony.
  • Justyna usłyszała wyrok skazujący. Została co prawda uniewinniona z zarzutu nielegalnym obrotem lekami, jednak za pomoc innej kobiecie usłyszła 8 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych. Wyrok nie jest prawomocny.
  • Tego samego dnia sędzina Agnieszka Brygidyr-Dorosz otrzymuje awans od ministra Zbigniewa Ziobry.
  • Justyna odwołuje się od wyroku - na kolejną rozprawę czeka ponad rok.