Przejdź do treści

Antyaborcyjne regulacje czy aborcja na żądanie?
jak rozpoznać ustawy aborcyjne, które utrudniają dostęp do aborcji


Nieprzemyślanych lub wręcz szkodliwych rozwiązań prawnych związanych z aborcją jest cała masa. Niektórzy politycy, uważający się za progresywnych, nieświadomie promują projekty, które w praktyce ograniczają dostęp do aborcji lub nawet doprowadzają do gorszej sytuacji, niż jakakolwiek jawnie antyaborcyjna ustawa.

Prawo jest dla ludzi, nie ludzie dla prawa. Dowiedz się jakie regulacje doprowadzają do ograniczenia praw reprodukcyjnych i wspieraj tylko dobre projekty.

Szymon Hołownia z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na konferencji prasowej w Senacie.
Zgrywający progresywnego Hołownia dołącza do skrajnie anty-aborcyjnego polityka.

Wstęp

Zawsze, gdy w sprawie aborcji na ulicę wychodzą osoby protestujące, to chwile później politycy i polityczki "budzą się ze snu" i raczą nas swoimi pomysłami, które według nich są najlepszą formą regulacji aborcji.

O tym, że prawo do aborcji nie oznacza tego czego chcemy - czyli aborcji bezpiecznej, dostępnej i legalnej - pisałyśmy już wielokrotnie wcześniej przyglądając się Irlandii i jej sytuacji kilka lat po zmianie prawa, która chociaż aborcję zalegalizowałą, to dostęp do niej został w rzeczywistości restrekcyjnie ograniczony.

Takimi przepisami - które teoretycznie pozwalają na aborcję, ale w praktyce jedynie utrudniają przeprowadzanie aborcji, były polskie przepisy z lat 90'tych (zarówno przed jak i po tzw. kompromisie aborcyjnym z 1992 r).

Głównym problemem we wszystkich fatalnych projektach jest przeważnie to, że doprowadzają one do sytuacji w której decyzja kobiety o przerwaniu ciąży jest niewystarczająca i zawsze musi znaleźć się ktoś, kto zatwierdziłby jej do niej dostęp.

Ten tekst dzieli się na dwa tematy:

Czy aborcja powinna być dostępna na żądanie?

Nadal wiele osób twierdzi, że aborcja na żądanie (zwana też aborcją "na życienie") to "przesada" i że koniecznie musi być regulowana jakimiś przepisami.

Raz na jakiś czas konserwatywni politycy składają projekt chadeckiej ustawy wzorowanej na Niemieckiej. Według niej aborcja byłaby co do zasady nielegalna, ale "dopuszczalna" jedynie po przymusowej konsultacji z psychologiem albo z duchownym.

Czy wadliwa ustawa aborcyjna jest lepsza niż żadna?

Nie jesteśmy fankami takich rozwiązań. Zawsze otwarcie je krytykujemy, choć wiemy, że dla części z was "lepsze to niż nic". My uważamy inaczej.

Nie chcemy byle czego, bo to byle co, czyli cały zestaw warunków, które będziemy musiały spełnić, żeby móc przerwać ciążę, odbije się na osobach już i tak wykluczonych (przede wszystkim ekonomicznie), ale także – co dla nas szczególnie ważne – utrwali przekonanie że aborcja to coś, na co trzeba szczególnie zasłużyć.

Jeśli trzeba:

  • łamać lub omijać prawo,
  • kombinować,
  • szczególnie sobie zasłużyć żeby móc zadecydować o sobie,

to znaczy, że prawo jest niesprawiedliwe. Tak długo jak hasło "Aborcje na żądanie racz nam dać łaskawy panie" znajduje odwierciedleie w rzeczywistości, tak długo możemy mówić o dyskryminacji kobiet na gruncie prawa.

Czy możliwe dobre państwo bez osobnej ustawy aborcyjnej?

Jesteśmy jako społeczeństwo przyzwyczajone do pomysłu, że musi obowiązywać jakieś prawo aborcyjne, jakaś ustawa regulująca aborcję. Polki i Polacy myślą w ten sposób głównie dlatego, że temat aborcji został od dekad zawłaszony przez polityczne interesy i awantury i nie mówi się o niej wiele w nie-politycznym kotekście.

Pomysł tworzenia ustaw o aborcji wynika wprost z aborcyjnej stygmy: czyli przekonania, że aborcja jest inna niż reszta zabiegów medycznych, że potrzebuje osobnej ustawy. Staje się to oczywiste, gdy uświadomimy sobie, że w żadnym kraju nie pojawia się np. pomysł stworzenia referendum wokół "wycinania wyrostka robaczkowego" (kiedy postuluje się referendum aborcyjne) czy gdy zda się sprawę z tego jakie społeczne oburzenie wywołałoby ustawowe ustalenie paru wyjątkowych sytuacji w których wazektomia czy antykoncepcja dla mężczyzn były by legalne.

Dzieje się tak dlatego, że kobiety i ich prawo do decydowania o własnym ciele i płodności, jest w patriarchalnym społeczeństwie silnie ograniczane i regulowane.

Czy możliwa jest dobra ustawa pro-aborcyjna?

Nie powinno więc nikogo dziwić, że każde "prawo aborcyjne" jest tak naprawdę antyaborcyjne. Nie chodzi w nim nidgy o osoby w niechcianych ciążach, nie chodzi w nim o szeroki dostęp do aborcji, ale o pewność, że wydarzą się tylko te "dopuszczalne" lub “konieczne” aborcje.

To dlatego politycy tworzą przepisy, które chociaż pozornie wynikają z troski o kobiety, to tak na prawdę mają upewnić się, żebyśmy na pewno podjęły "dobrą" decyzję - czyli taką, która jest zgodna z ich poglądami, a nie naszymi potrzebami. Mówiąc wprost: jest to kontrola kobiet wynikająca z przekoania, że same nie możemy o sobie decydować, a na aborcję musimy na aborcje zasłużyć(1).

(1) Ten temat rozwijamy bardziej w tekście o aborcyjnej stygmatyzacji i zawstdyzaniu kobiet.

Przykłady anty-aborcyjnych regulacji

Postanowiłyśmy pokazać wam różne rozwiązania prawne, które co do zasady, w teorii, mają pozwalać na aborcję, ale pod ściśle określonymi warunkami.

Zebrałyśmy ich siedem, ale jeśli zrozumiecie stojącą za nimi logikę, to z łatwością rozpoznacie ich inne warianty, które wymyślają fundamentaliści z ruchu "pro-life". To szkoliwe rozwiązania powielające aborcyjną stygmę, choć ubrane są w zapewnienia, że chodzi o nasze dobro. Nie dajcie się na nie nabrać.

1. Aborcja dopuszczalna, ale poprzedzona konsultacją psychologiczną

W konsultacjach psychologicznych nie ma oczywiście nic złego! Te z nas które potrzebują instytucjonalnego wsparcia psychologicznego, powinny mieć do niego dobrowollny dostęp.

Problem zaczyna się tam, gdzie kosultacje psychologiczne/psychiatryczne są przymusowe, a dostęp do aborcji jest warunkowany odbyciem takiej rozmowy czy nawet "odpowiednim" jej wynikiem.

Twórcom takiego prawa nie chodzi o wsparcie gdyż nie traktują oni problemu zdrowia psychicznego poważnie 1 2. Chodzi o to, że nie ufają kobietom i podejmowanym przez nie decycjom. Możemy podejmować decyzje odnośnie tylu zabiegów znacznie poważniejszych niż aborcja! Ale przerwanie ciąży? Tu według wielu fundamentalistów i konserwatystów musimy zapytać psychologa, czy na pewno nasza decyzja jest właściwa i dobra...

Takie "konsultacje" psychologiczne nie mają na celu nas wspierać i rzadko mamy możliwość skorzystać z nich już po aborcji. Zadaniem takiego przymusowego psychologa jest tylko sprawdzić, czy wystarczająco mocno chcemy aborcji, a nie zadbać o nasze samopoczucie przed, w trakcie czy po zabiegu (na to możemy liczyć tylko ze strony aborcyjnych przyjaciółek).

Kolejny, ale nie mniejszy problem z pomysłem konsultacji psychologicznych przed aborcją, to sprawa bezpłatnego dostęp do psychologa na NFZ – ile z was próbowało umówić się na taką konsultację? Wiemy, jak to wygląda - oczekiwanie na wizyte może trwać nawet parę lat 3 4, a komercyjna-prywatna alternatywa potrafi kosztować majątek 5. W praktyce więc jest to realny środek do uniemożliwienia aborcji osobom w złej sytuacji finansowej. Dostęp do opieki psychologicznej powinien poprawić się natychmiast: dla tych osób, które potrzebują psychologa, a nie dla tych, które potrzebują aborcji.

Choć znamy wiele wspaniałych psycholożek i psychologów, to znamy też okropne historie straszenia aborcją w gabinecie psychologicznym. Stygmatyzacja aborcji jest niestety powszechna, a nie wszystkie gabinety psychologiczne są od niej wolne. Projekt konsultacji psychologicznych przed przerwaniem ciąży nie gwarantuje też kobiecie, która skorzystałaby z wizyty na NFZ, że nie będzie ona oceniana przez psychologa, który jest np. członkiem anty-aborcyjnej organizacji 6.

2. Aborcja dopuszczalna, ale poprzedzona obowiązkowym czasem do namysłu

Decyzja o aborcji jest subiektywna i indywidualna dla każej z nas. Niektóre z nas potrzebują dużo czasu by ją podjąć, inne mniej. I to jest ok. Jednak ustawo ustalony "czas do namysłu" zakłada, że kobieta do tej pory nie przemyślałyśmy aborcji wystarczająco dobrze. Zakłada też, że raczej będzie żałować aborcji (mimo tego, że dane pokazują, że kobiety źle czują się nie wtedy gdy robią aborcję, ale wtedy, gdy odmawia im się przerwania ciąży lub im się to utrudnia) 7 8.

Dlaczego wprowadza się przepisy, które zmuszają nas do odczekania kilku dni pomiędzy deklaracją, że chcemy aborcji a ostateczną decyzją? Bo istnieje fałszywe przekonanie, że aborcja to coś złego; coś, czego co do zasady nikt nie chce, więc takiej decyzji nie można podjąć pochopnie. Znowu musimy na aborcję zasłużyć: pokazać, że jesteśmy zdeterminowane, że odczekamy tych kilka dni i przyjdziemy znowu – jeszcze "pewniejsze" swojej decyzji.

Taki proces chodzenia i wypraszania aborcji od lekarza, jest upokarzający, obdzierający z godności i umniejszający pawo do samostanowienia. Jak pokazują badania, to brak wsparcia w aborcji i stygmatyzacja stanowią realną przesłankę gorszego samopoczucia - a nie sam fakt przerwania ciąży 9.

Jakie praktyczne skutki niesie przymusowy czas do namysłu przed aborcją? Oznacza dwie wizyty, czyli konieczność wzięcia dwóch dni wolnego w pracy, dwie wyprawy do placówki medycznej (na przykład szpitala odległego o kilkadziesiąt kilometrów), dwukrotne szukanie opieki dla posiadanych dzieci czy dla osoby z niepełnosprawnością, dwukrotne załatwianie i opłacanie transportu, oraz wymyślanie wymówek (dla pracodawcy, dla przemocowego partnera, dla rodziców); słowem: dwa razy więcej zachodu. Co szczególnie odbija się na osobach w ciężkiej sytuacji finansowej lub w trudnych warunach życiowych.

3. Aborcja dopuszczalna, ale po uzyskaniu zaświadczenia od specjalisty, odbyciu konsultacji, dodatkowego konsylium czy nawet stanięcia przed komisją

To znowu przykład rozwiązania, która ma sprawić, że na aborcję trzeba byłoby sobie "zasłużyć". Gdy takie rozwiązania obowiązują, to kobieta musi mieć odpowiedni powód, potwierdzony podpisami i stemplami "poważnych panów ekspertów". Stawia to kobietę chcącą przerwać ciążę w fatalnej pozycji - to nie lekarze mają zatroszczyć się o nią i liczyć się z jej dobrem - to ona miałaby ich udobruchać, przekonać i "pomóc im" podjąć korzystną dla siebie decyzję.

Towarzysząca takim projektom zasada, że aborcję musi wykonywać inny lekarz niż ten, który stwierdził do niej okoliczność, jest kolejnym niepotrzebnym krokiem i wyrazem absolutnego braku zaufania i potrzeby rozmywania odpowiedzialności (za aborcję, która z założeniu jest czymś złym).

Takie przerzucanie się odpowiedzialnością za aborcję (zamiast oddania jej w ręce kobiety) zwiększa też szansę, że w takim łańcuszku pojawi się ktoś, kto utrudni lub uniemożliwi przerwanie ciąży (np. lekarz zasłaniający się klauzulą sumienia).

Takie rozwiązanie obecnie funkcjonuje w Polsce.

Takimi warunkami jest obecnie obwarowana aborcja w Polsce - a przynajmniej ta zgodna z ustawą. Aborcja w sytuacji zagrożenia dla naszego życia lub zdrowia jest w Polsce praktycznie nie do wyegzekwowania.

Przerwanie ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego np. w wyniku gwałtu lub kazirodztwa? Polskie szpitale wykonują taki zabieg tylko kilka razy w roku nie dlatego, że to rzadki przypadek, a dlatego że ustawa aborcyjna, która warunkuje dostęp do aborcji po uzyskania odpowiednich zaświadczeń jest z gruntu anty-kobieca: Uzyskanie formalnego potwierdzenia, że istotnie ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego jest trudne, wtórnie traumatyzujące dla ofiary przemocy i co najgorsze - czasochłonne w sytuacji, w której każdy tydzień się liczy.

4. Aborcja dopuszczalna, jeśli osoba w ciąży znajduje się w trudnej sytuacji ekonomicznej

Ta z pozoru społecznie wrażliwa przesłanka (która została istaniała w Polskiej ustawiwie w 1996 roku 10) nie jest pozbawiona wad.

Nie kwestionujemy tego, że motywacje ekonomiczne są dobrą podstawą do przerwania ciąży - to prawda - nie każda osoba chce lub może zdecydować się na koszt jakim jest wieloletnie utrzymanie dodatkowego członka rodziny.

Jednak kto będzie decydować o tym, która sytuacja jest szczególnie trudna? Jeśli przestałnki takie miałyby ustalone np. stałe kwoty dochodów, to nie były by wstanie brać pod uwagę zdarzeń losowych. Np. w czasie pandemii wiele osób podjeło decyzje o aborcji właśnie z powodów społeczno-ekonomicznych, która mocno wpłynęła na bezpieczeństwo ekonomiczne wielu rodzin i wyostrzyła nierówności społeczne.

Jeśli o tym czy sytuacja życiowa jest wystarczająco trudna ma decydować arbitralnie lekarz czy inny organ, to znowu stawia to kobietę w sytuacji absolutnej zależności, konieczności "proszenia się" i udowadniania swojej biedy lub problemów. Państwo nie może dodatkowo upokarzać osób, które nie mają pieniędzy na kolejne dziecko i zmuszać ich do tłumaczenia się ze swojej sytuacji finansowej. Kwestia ekonomiczna jest ważna - ale nie mniej czy bardziej ważna niż jakikolwiek inny powód.

Państwo powinno wspierać i stwarzać alternatywy dla biednych, a nie zawstydzać i zmuszać je do udowadniania czegoś, co może być dla nich zawstydzające.

Te same uwagi dotyczą zapisów o "szczególnie trudnej sytuacji osobistej". One też powodują, że trzeba udowadniać, że zasługuje się na aborcję.

Decyzja o rodzicielstwie nie może być oparta o to, ile organów i ilu urzędników zdołamy przekonać, że to nie jest dla nas moment na ciążę. Nie może być też przymusowa.

5. Aborcja dopuszczalna, ale za zgodą rodziców, opiekunów prawnych, sądu

Takie projekty doprowadzają do tragedii wśród młodych osób. Sprowadzają się do prostego:

Nie masz 18 lat? Nie możesz sama zdecydować o tym, czy będziesz czy nie będziesz rodzić.

Czasem przepisy przewidują "wzięcie pod uwagę" opinii osoby niepełnoletniej, ale układ sił jest tu dramtycznie niesprawiedliwy.

Masz inne zdanie niż Twoi rodzice/opiekunowie prawni? Sprawę rozstrzygnie sąd. W praktyce może to oznaczać, że zostaniesz przegłosowana, a co za tym idzie – zmuszona do określonego rozwiązania (w domyśle: do urodzenia dziecka).

W Polsce obecnie nie można zmusić osoby powyżej 13. roku życia do aborcji, ale można jej tej aborcji zabronić. Chcesz przerwać ciążę, ale rodzice się nie zgadzają? Jeśli sąd nie stanie po Twojej stronie nikt zabiegu nie wykona.

Jesteś w takiej sytuacji?

Pamiętaj, że jeśli jesteś w takiej sytuacji zawsze możesz liczyć na oddolną pomoc aborcyjną – m.in. na nas.

W niektórych krajach działa to w dwie strony: osobę małoletnią można również zmusić do aborcji wbrew jej woli i to też jest fatalne.

Tego typu regulacje uderzają również w osoby ubezwłasnowolnione (częściowo lub całkowicie). Może nie myślimy o nich na co dzień, jednak one również mogą zachodzić w ciąże (chciane i niechciane) - wszak ubezwłasnowolnieniem objęte mogą zostać zarówno osoby niezdolne do samodzielnej egzystencji (z głeboką niepełnosprawnością umysłową czy otępieniem starczym) jak i osoby uzależnione od alkoholu lub narkotyków.

6. Aborcja dopuszczalna, gdy osoba w ciąży ma myśli samobójcze albo głębokie kryzysy zdrowia psychicznego

Zdrowie powinno być rozpatrywane całościowo, tak jak wskazuje Światowa Organizacja Zdrowia:

Ochrona zdrowia powinna obejmować zdrowie fizyczne i psychiczne, a zdrowie jako stan nie tylko braku choroby, ale ogólny dobrostan (ang. wellbeing).

Taka interpretacja zdrowia jest nam bardzo bliska. Codziennie wspierając osoby w niechcianych ciążach widzimy, że dla wielu z nich niechciana ciąża jest wielkim obciążeniem emocjonalnym. Stygmatyzacja aborcji dodatkowo pogłębia ten stan.

Nikt, szczególnie w takim stamie, nie powinien być zmuszany do stawania przed komisją orzekającą, czy nasz stan emocjonalny jest wystarczająco ciężki i zagrażający naszemu życiu, byśmy mogły o sobie zadecydować. Takie rozwiązanie utrwala myślenie, że na aborcję trzeba sobie zasłużyć wystarczająco dużym cierpieniem oraz może generować działania autodestrukcyjne ("by przekonać lekarzy").

7. Aborcja dopuszczalna wyłącznie w placówce ochrony zdrowia, pod specjalistyczną opieką

Na pozór postulat ten brzmi rozsądnie. Jednak aborcja się zmienia: praktyki, metody, opieka okołoaborcyjna – to wszystko przez ostatnie lata przeszło rewolucję, głównie za sprawą tabletek aborcyjnych i samoobsługi aborcyjnej. W wielu krajach to nie ginekolog, ale położna albo lekarz rodzinny przeprowadzają aborcje.

Kobiety od zawsze samodzielnie przerywały własne ciąże. Nie zawsze przy użyciu bezpiecznych metod. Skakanie ze schodów, chemikalia, czy ostre narzędzia wkładane do macicy to już na szczęście historia. W dzisiejszych czasach zrobienie własnej aborcji wygląda zupełnie inaczej i nie ma powodu, by utrudniać bezpiecznych, nowoczesnych aborcji domowych (farmakologicznych).

Wieszak funkcjonuje od lat jako symbol prawnego zakazu aborcji, ale nie oddaje rzeczywistości w której żyjemy. Aborcja farmakologiczna, którą możesz zupełnie bezpiecznie zrobić sama w domu, jest metodą przerywania ciąży przed 12. tygodniem rekomendowaną przez Światową Organizację Zdrowia i nie jest tak dramatyczna jak archaiczne metody.

A kiedy w Wielkiej Brytanii za sprawą pandemii COVID-19 dopuszczono aborcje farmakologiczne w domu po konsultacji telefonicznej z lekarzem, okazało się, że znacząco spadła liczba komplikacji towarzyszących aborcjom. Samodzielne aborcje - poza szpitalami, w domu - są po prostu lepsze.

Oczywiście te z nas które chcą skonsultować aborcję z lekarzem, powinny mieć taką możliwość. Wszystkie musimy mieć również, w razie komplikacji, zapewnioną pomoc w placówce medycznej. Jednak to sytuacje wyjątkowe i bardzo rzadkie. Rzeczywistość pokazuje, że w wielu, jeśli nie w większości przypadków aborcję można wykonać bez kontaktu z personelem medycznym i bez wychodzenia z domu.

Prawo powinno odpowiadać na potrzeby kobiet, a nie fałszować rzeczywistość społeczną

Każda osobna ustawa "regulująca aborcję" to koniec końców ustawa antyaborcyjna. Nawet jeśli intencją osób ją piszących było zwiększenie dostępności do zabiegu. Wszystkie regulacje, które mówią, że możemy zrobić aborcję, "ale" i "tylko wtedy gdy", "pod warunkiem że", to regulacje, które pozbawiają nas kontroli nad własnym ciałem.

Mówimy:

Nie ucz babki dzieci rodzić - my, osoby, które mogą zajść w ciążę, umiemy podejmować decyzje dotyczące swojego życia i ciała. Powinnyśmy mieć prawo robić to po swojemu i przy współudziale tych osób, które do tego procesu decyzyjnego same zaprosimy.

Aborcja to zabieg medyczny. Nie musi być regulowana osobną ustawą, tak jak wszystkie inne procedury medyczne nie są nią specjalnie regulowane. Nie wyobrażamy sobie przecież "Ustawy o dopuszczalności wycinania wyrostka robaczkowego".

Prawo aborcyjne tak naprawdę powinno być zniesione. Jedynym kompromisem, na który możemy się zgodzić, to takie prawo, które odpowiada na nasze potrzeby, na potrzeby społeczne i nadąża za rzeczywistością, a nie ją fałszuje. Opieka okołoaborcyjna powinna być zgodna z najnowszą wiedzą medyczną, a nie polegać potrzebie kontroli wynikającej z przekonania, że aborcja to zło, być może czasem konieczne, i trzeba zrobić wszystko, żeby jej nie było.

Gdy następnym razem polityczy i polityczni zaczną proponować kolejne projekty ustaw, miejcie to w pamięci.


  1. Wystarczy spojrzeć na realne działania konserwatycznych polityków: ograniczanie środków na pomoc psychologiczną dla dzieci i młodzieży. - Rząd nie dofinansuje Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, ale lekką ręką wydaje miliardy na inne projekty 

  2. Anty-aborcyjne organizacje równie często angażują się w sabotować organizacji udzielających wsparcia psychologicznego jeśli jest ono niezgodne z ich fanatyczą wizją świata. Np. Ordo Iuris zwróciło się z wnioskiem do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społeczne oraz Ministerstwa Edukacji i Nauki o wszczęcie procedury zmiany treści lub wycofania dopuszczenia do użytku szkolnego podręczników promujących stronę (pozbawionego już i tak finansowego wsparcia) "telefonu zaufania" - Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży na tapecie Ordo Iuris. Między innymi za wsparcie dla osób LGBT+ 

  3. Oczekiwanie na wizytę do psychologa czy psychiatry może trwać od paru miesięcy po parę lat. Pomoc psychologiczna w Polsce jest potężnie niedofinansowana. - Pomoc psychologa w ramach kontraktu NFZ? W Opolu czeka się nawet pięć lat 

  4. Rząd przeznacza środki na budynki i infrastrukturę, ale nie na pracę lekarzy. Lek. Kalina Skwarska: "[remonty są] oczywiście potrzebne, ale jeżeli chodzi o oddziały dzienne, o przychodnie, to przede wszystkim brakuje doświadczonego personelu i odpowiedniej wyceny świadczeń. Bo tam pracuje się ludźmi, nie sprzętami. Potrzebujemy przede wszystkim ludzi do pracy i odpowiednich stawek, żeby można było dobrych specjalistów ściągnąć ze strefy prywatnej." - Reforma psychiatrii dziecięcej. Lekarka: "Było źle, a teraz jest gorzej". Co nie działa?  

  5. "Niektóre placówki, które mają umowę z NFZ, informują o braku terminów, oferując od razu wizytę szybciej, ale prywatnie. W jednej z placówek w Krakowie w ramach NFZ najbliższa wizyta jest na styczeń, ale dostępna jest też oferta komercyjna. Wówczas termin jest o dwa miesiące szybszy. I wtedy pierwsza wizyta odbywa się prywatnie, kosztuje 265 zł za spotkanie." - Na NFZ brak terminów, prywatnie płaci się krocie. 

  6. Psychologów, którzy w swojej pracy kierują się religijnymi wytycznymi jest wiele. Często nie kryją się oni ze swoimi motywacjami nakłaniania kobiet do ciąży czy jawnie głoszą sprzeczne z nauką tezy o wymyślonym przez nich syndromie post-aborcyjnym. - List psychologów i pedagogów "pro-life" 

  7. The predicted probability of reporting that abortion was the right decision was over 99% at all time points over three years. Women with more planned pregnancies and who had more difficulty deciding to terminate the pregnancy had lower odds of reporting the abortion was the right decision. Both negative and positive emotions declined over time, with no differences between women having procedures near gestational age limits versus first-trimester abortions. Higher perceived community abortion stigma and lower social support were associated with more negative emotions. - Rocca CH, Kimport K, Roberts SCM, Gould H, Neuhaus J, et al. (2015) Decision Rightness and Emotional Responses to Abortion in the United States: A Longitudinal Study. PLOS ONE 10(7): e0128832 

  8. The majority of those denied in the sample should have been able to obtain care according to Nepal’s abortion law. Abortion denial could have significant potential implications for the health and well-being of women and their families. - Puri MC, Raifman S, Daniel S, Karki S, Maharjan DC, et al. (2023) Denial of legal abortion in Nepal. PLOS ONE 18(3): e0282886 

  9. Poczucie stygmatyzacji, konieczność ukrywania się z zabiegiem, słabe wsparcie otoczenia społecznego są czynnikami sprzyjające negatywnej reakcji. - Major B, Appelbaum M, Beckman L, Dutton MA, Russo NF, West C. Abortion and mental health: Evaluating the evidence. The American psychologist, 64(9), 863–890 

  10. W sierpniu 1996 sejm znowelizował ustawę z 1993 roku. Jej projekt dotyczył nie tylko zdepenalizowania aborcji, ale również innych istotnych kwestii zdrowia, edukacji i seksualności: depenalizacji przerywania ciąży; wprowadzenia ulgi na zakup środków antykoncepcyjnych; zobowiązania Ministra Edukacji Narodowej do ustalenia szczegółowego programu nauczania w zakresie wychowania seksualnego. - historia aborcji w Polsce